... niestety nie ja, ale szczęśliwa posiadaczka tego pięknego mieszkania na dwóch poziomach. Ja zaś cieszę się, że mogę to mieszkanie popodziwiać, zainspirować się i pomarzyć. Czasami marzenia bywają równie zadowalające jak samo osiągnięcie czegoś, czasami nawet jeszcze lepsze, bo niekiedy okazuje się, że to czego tak bardzo pragnęliśmy wcale nie uszczęśliwia nas tak bardzo, jak tego oczekiwaliśmy.
W tym kąciku z chęcią spoczęłabym z ciepłym kubkiem w dłoni.
Wystrój mieszkania może nie do końca w moim guście, ale zwróciłam uwagę na piękne elementy, przepiękna podłoga (czyżby sosnowa!), o której sama marzyłabym u siebie na poddaszu, a także lekkie bielone schody, które nie przytłaczają wnętrza. Ciekawie wygląda "schodowa" galeria, bez obrazów białe ściany prezentowałyby się trochę smutno. A teraz aż chce się wchodzić po schodach - tym bardziej, że u ich szczytu czeka niespodzianka - kolejny kominek!
Po cichu powiem, że taki kominek marzy mi się na naszym poddaszu. Kominy są, ale nie wiem jeszcze czy udałoby się do nich podłączyć kozę, to musi ocenić fachowiec. Z rozpalenia pieców na dole niestety nic nie będzie, nie działają niestety, trzeba by je było rozebrać i złożyć na nowo, czego te dwa staruszki mogłyby już nie przetrwać.Pozostaną zatem jedynie w formie ozdoby.
Sypialnia na poddaszu mega prosta - mój ideał. W naszej przyszłej sypialni również nie będzie zbędnych przedmiotów. Bo czego nam do snu więcej potrzeba tak naprawdę.
Źródło: Skeppsholmen
Pozdrawiam
Marta
Ja też z kubkiem w dłoni mogę zasiąść przed takim kominkiem , no może przed tym na górze z naleweczką :-))))
ReplyDeleteMi też wpadła w oko ta podłoga. Chciałabym taką u siebie mieć. Niestety pomarzyć mogę tylko. Ale i tak nie narzekam - jest śliczna klepka do wycyklinowania ;)
ReplyDeleteA jeśli przewód kominowy u Was jest wolny i wystarczająco wysoki, to z kozą nie powinno być problemu. Bo pomieszczenie wystarczającą kubaturę ma z tego co widać na fotkach. Szkoda, że te kaflowe nie do uruchomienia. Może później się uda?
no w takim mieszkanku, to można by żyć:)
ReplyDelete