Tuesday, February 25, 2014

Cegła w małym wnętrzu

Cegła kojarzy się tradycyjnie z wnętrzami loftowymi, gdzie o przestrzeń nie jest trudno i gdzie cegła jej nie przytłoczy, zaś ociepli. Uważam, że cegła równie dobrze sprawdzi się nawet w małym wnętrzu, o czym sama mogłam się przekonać jakiś czas temu wprowadzając odkrytą ścianę ceglaną w kawalerce o powierzchni 24 metrów, o czym pisałam tutaj. Prawdę powiedziawszy to właśnie cegła "tworzy" to wnętrze, bez niej byłoby nijakie. 
W tym niewielkim duńskim wnętrzu cegła również odgrywa główną rolę. Ma ciepły, żółtawo-czerwony odcień, dzięki czemu przy całej swojej szorstkości, nadaje wnętrzu przytulności. Na szczęście została tu zastosowana z umiarem i stanowi prawdziwą ozdobę. Nie ma to jak prawdziwa, odkryta cegła, a nie doklejona, nawet jeśli pochodzi z rozbiórki.
Pokój został umiejętnie "rozciągnięty" na zdjęciu, ale widać, że w rzeczywistości jest dużo mniejszych rozmiarów. Ach, usiąść przy takiej cegle, do tego jeszcze oświetlonej - bardzo klimatycznie. 

 
Źródło: www.edc.dk
Od takiego wnętrza zaczęła się nasza przygoda z kamienicami. I pomyśleć, że jeszcze dwa lata temu zamieszkanie w kamienicy znajdowało się dopiero na etapie mało zaawansowanych marzeń...
Pozdrawiam
Marta



Sunday, February 23, 2014

Tour de Dach

Wpadłam dziś na strych i obfotografowałam go z każdej strony, bo nawet w wersji wykopaliskowej ma swój urok. Zapraszam was na mały tour de dach :)


Thursday, February 20, 2014

Cegła po przerwie

Znowu na dłuższą chwilę zniknęłam, bo życie pozablogowe było mega absorbujące ostatnio (jeszcze bardziej niż zazwyczaj, bo na brak "absorbcji" nie narzekam :) i na bloga niestety nie pozostawało już za wiele czasu. Za to wracam ze świeżutką inspiracją ceglaną!



Prócz cegły w mieszkaniu znalazła się genialna komoda, taką sama chętnie bym u siebie przygarnęła. Szkoda, że nie mam teraz możliwości pójść obejrzeć tego mieszkania na żywo. Wprawdzie kupować nie zamierzam, bo kosztuje fortunę, ale pooglądać zawsze można. Podejrzewam, że na visningu czyli oficjalnym oglądaniu będą tam spore tłumy! Mieszkanie wygląda jakby zostało świeżo wyremontowane i przygotowane/wystylizowane bezpośrednio pod sprzedaż.





Tymczasem na naszym strychu dzieje się całe multum rzeczy. Podłoga prawie już została przykryta, cały czas trwa czyszczenie belek i cegły. Plan jest taki, by na lato się już tam wprowadzić, choć podejrzewam, że mieszkanie nie będzie jeszcze do tego czasu skończone. Nie ma to jak mieszkać "w środku remontu"
Pozdrawiam 
Marta

Sunday, February 9, 2014

Bo poddasze ma klimat

... nawet jeśli przedstawia się niczym miejsce prowadzenia wykopalisk. Kilka fotek z poddasza wykonanych w słoneczny dzień. Za wiele się tam nie zmieniło, ale przynajmniej cegła i bele są oczyszczone.

Thursday, February 6, 2014

Uczta dla oczu

SPROSTOWANIE: okazuje się, że pomyliłam dwie panie, dlatego spieszę ze sprostowaniem. Tak naprawdę chodzi o dwie panie, które noszą to same nazwisko - Persson.
Nina Persson - szwedzka piosenkarka. Mieszka w Nowym Jorku, a jej mieszkanie zostało pokazane w najnowszym numerze szwedzkiego Elle Decoration.
Emma Persson - szwedzka stylistka wnętrz, której mieszkanie z miętową kuchnią obiegło cały świat blogowy. W najnowszym numerze Elle Decoration opisała nowojorskie mieszkanie Niny Persson.
Obie panie łączy coś jeszcze, a mianowicie zespół The Cardigans. Nina jest jego wokalistką, zaś mąż Emmy muzykiem z tego samego zespołu.
Wracając dzisiaj z pracy wpadłam do mojego ulubionego kiosk. Ulubionego ze względu na to, że ma świetny wybór magazynów wnętrzarskich i co najlepsze, znajduje się tuż za rogiem obok mojego mieszkania! Nie liczyłam w sumie, że uda mi się dziś tyle upolować, myślałam raczej o jakiejś gazetce do poczytania jutro w podróży, a wyszłam z całym naręczem magazynów! 
Na ten numer czekałam już długo, bo Elle Decoration, przemianowane właśnie na tą nazwę z Elle Interior, kazało na siebie czekać prawie dwa miesiące, jakie minęły od ostatniego numeru. Spodziewałam się, że pierwszy numer magazynu pod nową nazwą będzie wyjątkowy i nie zawiodłam się. Tematem przewodnim jest nowojorski dom Niny Persson, znanej szwedzkiej piosenkarki, która mieszkając za oceanem, pozostaje bardzo aktywna w rodzimej Szwecji. To jedna z tych kobiet, które zdają się dokonywać niemożliwego, dla których czas pędzi i nie upływa. Tak, tak, nie przesłyszeliście się. Wygląda, jak dziewczynka, ale nie należy dać się jej zewnętrzu zwieść, bo drzemie w niej wielka kobieta, która zdążyła w swoim życiu wiele osiągnąć. Chylę czoła przed talentem i osiągnięciami tej pani. W sieci udało mi się znaleźć tylko dwa zdjęcia z najnowszej sesji, ale jestem pewna, że wkrótce pojawi się ich więcej.

Tuesday, February 4, 2014

Co nowego na poddaszu

Dzisiejszy wpis dedykuję mojemu mężowi, który  remontowi naszego mieszkania pod aniołem poświęca się duszą i ciałem, dosłownie. Wkłada w to wiele serca, ale również pracy własnych rąk. Dzisiaj przesłał mi zdjęcia z placu boju, tylko dwa, bo więcej nie zdołał "sfotać". Wiadomość czytałam dwukrotnie, bo nie wiedziałam, czy słowo to było interpretacją polskiego w wykonaniu mojego męża, czy też przypadkiem tak mu się powiedziało (przyznam, że lapsusy językowe zdarzają mu się bardzo rzadko i po polsku mówi często lepiej niż niejeden Polak). A oto i foty :)


Na poddaszu prace trochę przystopowały ze względu na nagły atak zimy. Zrobiło się tam naprawdę mroźno i wiele prac zaplanowanych na styczeń się nie odbyło. Teraz akurat na strychu robią się rzeczy, których "nie widać". Tak określa je mój mąż, bo napracować się przy nich trzeba sporo, a efekt nie jest od razu ewidentny. 
Jeśli przypatrzycie się bliżej belkom, zauważycie, że objęte są one w "korytka" z cieńszych desek. W ten sposób wyrównywany jest sufit i przygotowywany do montażu płyt. Początkowo do wyrównania sufitu miały posłużyć zakupione profile. Panowie, którzy remontują nasze mieszkanie wpadli jednak na genialny pomysł, by do wyrównania wykorzystać deski z  podłogi z poddasza. Do pozostania na podłodze już się nie nadawały, ale jako materiał do wyrównania jak najbardziej. Każda deseczka po zdemontowaniu z podłogi została oczyszczona i znalazła nowe miejsce przy suficie. Dzięki temu rozwiązaniu nie tylko zaoszczędziliśmy na profilach, ale również rozwiązaliśmy problem znoszenia i utylizacji dech. Chylę tu czoła przed umiejętnościami panów remontujących nasze przyszłe włości :)

Najbardziej chyba nie mogę doczekać się wymiany okien, ale te dopiero dotrą w marcu. Kuchnia będzie zupełnie inaczej wyglądała, gdy pojawią się nowe okna. Starych nie ma co żałować, bo najdalej pamiętają epokę gierkowską, są nieszczelne i nieźle powykrzywiane, jednym słowem wątpliwej urody, więc szkoda ich nie będzie.
Pozdrawiam serdecznie
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...