Saturday, October 22, 2011

Mini przemiana lazienki

Jezeli kiedykolwiek narzekaliscie na mala lazienke, to popatrzcie na moja, w wynajmowanym mieszkaniu. Moze sie nagle okazac, ze macie niemalze salon kapielowy w porownanuiu do tej klitki. Ostatnio jej nie pokazywalam dzielac sie zdjeciami z mieszkania, bo w sumie za bardzo nie ma co pokazywac. Lazienka jest mala, szara, stara, bura i nudna, spelnia swoja funkcje i tyle. Nie ma sie niestety nad czym zachwycac. Ostatnio postanowilam ja ozywic i tchnac nieco radosci, by rano lepiej sie budzic i lepiej sie czuc wchodzac do lazienki. W tym celu zakupilam elektryczno-rozowy dywanik i podobne reczniki i teraz lazienka przedstawia sie juz duzo lepiej.





W sumie nie jestem wielka fanka rozowego, ale stwierdzilam, ze do tej lazienki bedzie pasowal. Zadnych standardowych brazow czy szarosci.
A tak wyglada ta sama lazienka na zdjeciach zrobionych przez podejrzewam profesjonalnego fotografa, ktore dostalam z agencji nieruchomosci. Czy nieprawda, ze ta lazienka sprawia wrazenie duzo wiekszej. Ja swoim amatorskim aparatem nie bylam nawet w stanie tyle objac.



Przyznam, ze dosc czesto przegladam szwedzkie ogloszenia nieruchomosci, bo prezentowane tam wnetrza sa naprawde piekne. Czesto zdarza sie, ze samo mieszkanie jest piekne, a lazienka stara, niewyremontowana, z wystajacymi rurami. Zawsze zastanawialo mnie to, az ktos mnie niedawno oswiecil, ze remont lazienki w Szwecji jest bardzo kosztowny, moze nawet wyniesc nas drugie tyle co remont reszty mieszkania lacznie z kuchnia. Po drugie, nie mozna sobie ot tak po prostu przystapic do remontu lazienki, najpierw trzeba zdobyc na to zgode wspolnoty. Nic dziwnego, ze remont lazienki odklada sie na koniec.

Pomimo ze nie wiem, czy uda mi sie na dluzej zostac w tym mieszkaniu (o rynku wynajomowanych mieszkan wspomne tez kiedys wiecej, bo to naprawde oddzielny i dosc obszerny temat), planuje dalsze "upiekszanie" lazienki. Mam nadzieje ze niedlugo wszystkie kosmetyki powedruja do koszy tego typu:



A jak juz jestesmy tez w temacie rozowego. Dzisiaj natknelam sie na piekne zdjecie sypialni z pudrowo-rozowymi dodatkami. Wyglada pieknie, a tak naprawde jest bardzo prosto urzadzona. Sila dodatkow jest niesamowita.



Pozdrawiam weekendowo
Marta

Saturday, October 15, 2011

Powody do radosci

Dzisiaj mialam podwojny powod do radosci. Po pierwsze wybralam sie na najwieksze targi "dla domu" w Sztokholmie, po drugie, gdy podziwialam kolejne stoiska targowe w Polsce montowana byla u mnie w domu szafa. Dlugo na nia czekalam, bo az 4 lata. Tak sie zlozylo, ze tuz po tym jak kupilam mieszkanie i zaczelam je wykanczac, otrzymalam oferte pracy za granica. A wtedy nie bylo juz czasu na to by sie sprawa szafy zajac. Marzylam o pieknej drewnianej szafie, ale nie tak latwo jest znalezc dobrego stolarza. W pewnym momencie chcialam juz zrezygnowac ze swojego marzenia i po prostu kupic szafe w Ikei. Ale sie powstrzymalam i w koncu bede mogla cieszyc sie wymarzona szafa. Czeka juz na mnie i nie moge sie doczekac kiedy ja w koncu zobacze. Na razie musze zadowolic sie zdjeciami.





Wracajac zas do targow to przyznam, ze troche mnie rozczarowaly. Spodziewalam sie tam zobaczyc wiecej dekoracji, podczas gdy wiekszosc powierzchni wystawowej okupowana byla przez wszelkiej masci dystrybutorow okien, saun, basenow itd. Na szczescie wsrod towarow budowlanych znalazlo sie tez miejsce dla Elle Interior, gdzie wystawiali sie dizajnerzy, osoby kreatywne. Od zakupow powstrzymywal mnie tylko fakt, ze nie mialabym jak tego wszystkiego przytargac. Brak samochodu daje sie w takich momentach we znaki. Ale i tak z targow wyszlam objuczona. Okazalo sie ze wystawialy sie tam magazyny wnetrzarskie i miedzy innymi oferowaly numery archiwalne w bardzo okazyjnych cenach. Moje rece uginaly sie pod ciezarem 13 magazynow wnetrzarskich kupionych naprawde za grosze.
Moja uwage zwrocila tez firma upiekszajaca kuchnie Ikeowskie. W swojej ofercie posiadaja panele boczne i listwy w typowo szwedzkim stylu. Czy to nie jest genialny pomysl! Wydaje mi sie, ze sporo osob z tej opcji korzysta, czasami ogladajac skandynawskie wnetrza mam wrazenie, ze kuchnie sa z Ikei, ale jakby nie do konca. Teraz chyba poznalam ich sekret :)
Kolejnym punktem targow byl mop, tak, taki mop do zmywania podlogi. Ale to nie byl zwyczajny mop, wyposazony byl w mechanizm, ktory sam wyciskal wode z mopa. Naciskalo sie noga przcisk, taki jak w koszach z klapka, i koszyk w ktorym normalnie wyciska sie mopa manualnie, zaczynal wirowac. Genialne urzadzenie. Niestety za wygode sie placi. Jakos nie bylam gotowa wydac ponad 200 PLN na mopa, nawet najgenialniejszego.
A teraz zmykam, by zaglebic sie w podziwianiu nowych gazet wnetrzarskich :)
Pozdrawiam cieplo
Marta

Wednesday, October 12, 2011

Powody nieobecnosci

Mialam sie odzywac i milcze, ale mam jednak wazny powod na swoje usprawiedliwienie. W zeszly piatek przydarzylo sie mi cos, co byloby ostatnia rzecza, ktora spodziewalabym sie doswiadczyc akurat w Szwecji - zostalam okradziona. Doznalam szoku, gdy po powrocie z pracy nie zastalam mojego laptopa na swoim miejscu. Na poczatku pomyslalam, ze moze mam jakies luki w pamieci i zapewne go gdzies zanioslam. Po krotkich ogledzinach, jako ze mieszkanie nie jest az takie wielkie, w koncu do mnie dotarlo, ze ktos sie wlamal do mieszkania. I chyba bardziej niz fakt samego pozbawienia mnie mojej wlasnosci przerazila mnie mysl ze ktos tak sobie po prostu wszedl do mieszkania. Do miejsca, ktore dla mnie stanowi swego rodzaju twierdze, miejsce calkowicie bezpieczne.
Pozniej dostrzeglam, ze zginelo jeszcze pare rzeczy, w tym moja obraczka zareczynowa...Te rzeczy moze nie mialy wielkiej wartosci materialnej, laptop to byl taki grat, ze musial juz byc podlaczony non stop do pradu, bo bateria mu inaczej wysiadala. Ale to byly rzeczy naladowane ze tak powiem "emocjonalnie". Na laptopie zachowane byly wszystkie moje zdjecia z ostatnich lat, ktorych juz czesciowo nie odzyskam. Bo nie przyszlo mi do glowy, by zrobic ich kopie. Na przyszlosc sie poprawie, bo jak to sie mowi, czlowiek uczy sie na bledach.
Po przyjezdzie policji okazalo sie, ze dostac sie do mieszkania jest niezwykle latwo. Stare drzwi w kamienicy, stary zamek, niestety vintage nie zawsze jest dobrym rozwiazaniem zwlaszcza jesli chodzi o drzwi.
Taki jest oto powod mojej nieobecnosci. Zycie toczy sie dalej, co sie stalo to sie nie odstanie. Na razie dorywczo korzystam z komputera z pracy, stad brak polskich znakow, za co przepraszam.

To wydarzenie nie przycmilo mojej radosci z bycia tutaj, ciesze sie pelna para. Wczoraj przytargalam do domu znow calkiem sporo "makulatury", moj stosik gazet sie powieksza. Ogladam je w kolko w kazda strone,najlepiej pry porannej kawie.



Uzbierala mi sie juz calkiem spora kupka, a jestem tu zaledwie dwa tygodnie. Nie wiem co bedzie za rok, zaleje mnie nadmiar makulatury, a najpewniej zbankrutuje! A jednoczesnie nie potrafie sie powstrzymac, jak tylko wchodze do sklepu bezwiednie ciagnie mnie do stoiska z gazetami.



Ostatni numer Plaza Interior to prawie cegla - az 480 stron! I mam w kocu dostep do Vakre! W tym miesiacu byl w dodatku w promocyjnej cenie.
Wczoraj nabylam jeszcze z 4 gazety, ale musza poczekac na weekend, teraz jak wracam z pracy jestem zbyt zmeczona, by je przegladac. Ale wiadomo, poczatki, pozniej bedzie juz lepiej.

Tuesday, October 4, 2011

Wdzięczność

Jakiś czas temu poszłam coś załatwić do banku i znajoma pani, która pomagała mi zawsze w załatwianiu spraw kredytowych, zapytała mnie o plany na przyszłość, czy wracam do Polski. Powiedziałam, że w sumie na razie nie wracam. Więc padło kolejne pytanie, czy zostaję w Niemczech. Odpowiedziałam więc, że nie, że przeprowadzam się do Szwecji. Wtedy wyrwało się jej "pani Marto, ale pani to ma fajne życie". Taka zwykła niby sytuacja, a skłoniła mnie do chwili refleksji nad tym, co mi się przytrafia. To był moment gdy jeszcze zastanawiałam się, czy podjęłam właściwą decyzję o zmianie pracy, wyjeździe do innego kraju. I jak usłyszałam jej słowa pomyślałam, kurczę, naprawdę mam fajnie i tyle rzeczy mi się przytrafia, za które mogę być niezmiernie wdzięczna.
Teraz wiem, że jestem we właściwym miejscu na dany czas. Codziennie przemierzam Sztokholm na piechotę starając się za każdym razem wybrać nieco inną drogę do pracy. Idę z niemalże rozdziawioną buzią, uśmiech nie znika z twarzy. Po prostu jest fajnie.
Sklepy z dekoracjami wnętrz na każdym kroku, na mojej bocznej w sumie ulicy zdążyłam naliczyć już 5 sklepików ze starociami. Wszystkie jakby takie trochę niedzisiejsze, zakurzone, ale z klimatem.
Ta lampa przykuła ostatnio moją uwagę :)



Na razie musiałam poskromić moje zapędy dekoracyjne, bo nie wiadomo na jak długo będę mogła zostać w mieszkaniu, dowiedziałam się, że właściciel wkrótce planuje powrót. To nie najlepsza wiadomość dla mnie, ale trzymam kciuki, by jeszcze trochę został poza Sztokholmem, bo ewidentnie nie chce mi się wyprowadzać i znów szukać nowego lokum.
A wkrótce zaproszę was w nowe miejsce, gdzie będę pisała trochę o moim życiu tutaj. Bo w sumie ten blog miał być o wnętrzach przede wszystkim i chciałabym, by tak pozostało.
Pozdrawiam ciepło
Marta

Sunday, October 2, 2011

Przeprowadzka

Ten czas tak szybko płynie, a wręcz powiedziałabym - goni. Jeszcze niedawno czekała mnie przeprowadzka z Hamburga, dwutygodniowy pobyt w Polsce, a nawet się nie obejrzałam, a nadszedł znów czas wyjazdu, tym razem do Szwecji, gdzie pewnie zostanę na dłużej. Sztokholm przywitał mnie piękną słoneczną pogodą. Na szczęście nie sprawdziły się przepowiednie wielu, iż zastanę tu odmienną pogodę od tej polskiej.
Udało mi się uniknąć pomieszkiwania w hotelu i od pierwszego dnia mam już mieszkanie, w którym mam nadzieję zostanę na dłużej. A tak wygląda (zdjęcia ze strony agencji nieruchomości)











Znów nie własne, lecz wynajęte, ale mam nadzieję, że z czasem uda mi się tu stworzyć przytulny kącik. Cieszę się nawet, że nie jest kompletnie umeblowane, bo będę mogła ukształtować wnętrze trochę bardziej "po swojemu". Baza już jest, a ja powoli zaczynam powoli planować dodatki. I koniecznie biurko, które mam nadzieję przetransportować z Polski.
Na pewno więcej o moim nowym lokum i Szwecji ogółem usłyszycie już wkrótce.
Na razie powiem tylko tyle, że jestem tu dopiero drugi dzień, a już chłonę i napatrzyć się na wszystko wokół nie mogę. Dzisiaj poszłam do kiosku i dostałam prawdziwego oczopląsu przy półce z gazetami wnętrzarskimi. Wyszłam stamtąd objuczona kilkoma kilogramami papieru. Obłęd po prostu. Między innymi nabyłam nowy magazyn Plaza Interior z 400 stronami o wnętrzu!!!!
Pozdrawiam serdecznie z północy.
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...