Monday, July 30, 2012

Widok, który budzi zwątpienie

I jak tu nie zwątpić mając przed oczami taki widok. Wyobraźnia musi się teraz sporo trudzić...


Za dwa tygodnie łazienka powinna być już zrobiona, cegły oczyszczone do końca i wtedy zabieramy się za podłogę. Odkryjemy płyty wiórowe, by sprawdzić, co się pod nimi kryje.
Pozdrawiam ciepło
Marta

Chwila zwątpienia

Chwila zwątpienia jest nieodłącznym elementem wielu projektów i działań, których się podejmujemy. Tych mniejszych i większych. U mnie nadeszła również w kwestii projektu mieszkaniowego. W weekend rozmawialiśmy z ludźmi, którzy bardzo krytycznie zapatrują się na nasz pomysł mieszkaniowo-remontowy i nie omieszkali się z nami tym podzielić. Usłyszeliśmy jakie to ryzykowane przedsięwzięcie, że to kamienica, że będzie zimno, że to stare i w ogóle kto chciałby tam zamieszkać i co mogłoby jeszcze pójść nie tak. I choćbyśmy nie wiem jak starali się temu opierać i nie dopuszczać do siebie tych negatywnych myśli, i tak zasiały w nas ziarno niepokoju. Staramy się nie przejmować tymi komentarzami, tym bardziej że tego typu narzekanie i przestrogi słyszymy już nie pierwszy raz. Chyba za każdym razem, gdy w przeszłości kupowaliśmy nieruchomość (przenosiłam się już kilka razy), spotykaliśmy się z negatywnymi opiniami. Parę lat temu kupowaliśmy nieduże mieszkanie, jedno z ostatnich na osiedlu. Wybór byl mocno ograniczony, została już tylko jedna kawalerka, a właśnie takiego mieszkania poszukiwaliśmy. Na jej korzyść przemawiał bardzo funkcjonalny układ oraz ogromne okna, gdzie jedno z nich wychodziło na piękną dolinę rzeki, ale.... mieszkanie było blisko ulicy. Ktoś życzliwy podpowiedział nam też, że słyszał, że budynki miały wady konstrukcyjne i że nieuczciwy deweloper próbował to zatuszować. Wysłuchaliśmy wielu negatywnych opinii na temat mieszkania, zwłaszcza na temat uciążliwości hałasu od strony ulicy, który obniżał zdecydowanie jego atrakcyjność. Pomimo to zaryzykowaliśmy i staliśmy się jego właścicielami. Dzisiaj nie żałujemy, mieszkanie później bardzo szybko znalazło nabywców, którzy podobnie jak my zachwycili się przede wszystkim widokiem na dolinę. Scenariusz się za każdym razem powtarzał, ponieważ decydowaliśmy się na mieszkania nieidealne, w przypadku każdego z nich można było się do czegoś ”przyczepić”. Staramy się unikać narzekaczy, którzy szukają dziury w całym i skupiają się na tym, co może opcjonalnie pójść źle, a nie na tym, co jest dobre. Sami kierują się w życiu strachem i innych też nim zarażają, nawet jeśli czynią to nieświadomie. Nie przyjmują do wiadomości, że to, co im się nie podoba, może innych urzec, że to co ich nie pociąga, może być czyjąś pasją. Narzekaczy trzeba wystrzegać się jak ognia, bo bywają mocno toksyczni. Gdzieś tam w głębi nadal czuję się dobrze z decyzją, którą podjęliśmy i to jest najważniejsze. Wprawdzie widok rozbebeszonego mieszkania nie napawa optymizmem, ale wierzę, że efekt końcowy będzie fajny, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość. By podnieść się na duchu mogę zawsze popatrzeć na wnętrza już gotowych mieszkań, które pewnie też przeżyły w swoim czasie demolkę totalną. A tu kilka zdjęć wnętrza z odkrytą cegłą z Alvhem Makleri


A tu jeszcze jedno zdjęcie, bez cegły, ale o podobnym rozkładzie i metrażu jak to, które właśnie remontujemy. 

Źródło: Erik Olsson 

Pozdrawiam
Marta

Tuesday, July 24, 2012

Demolki ciąg dalszy

W końcu podłączono nam prąd i mieliśmy nadzieję, że teraz prace ruszą "z kopyta". Kiedy jednak wkroczyliśmy do łazienki i zainstalowaliśmy kurek, okazało się, że nie ma wody. Prace można kontynuować, ale dopóki nie ma wody, nie będzie można zabetonować rur nie sprawdziwszy wcześniej czy wszystko działa. Na razie łazienka jest totalnie przekuta, zmieni się dość znacząco jej układ. Początkowo umywalka zaplanowana była po lewej stronie od wejśćia. Niezbyt praktycznie, bo każdorazowo po wejściu do łazienki trzeba by się o nią potykać. Przełożyliśmy ją zatem w róg łazienki. W miejscu, gdzie wcześniej była planowana umywalka, zamontujemy odpływ do pralki w kuchni. Zatem, nie ma tego złego...


Sprawa podłogi jeszcze nie została rozstrzygnięta, w pierwszej kolejności skupiamy się na wykończeniu łazienki. 
Pozdrawiam
Marta

Friday, July 20, 2012

Odkrycie

Kiedy kupowaliśmy mieszkanie w kamienicy, od razu zapytałam się o podłogę, czy zachowała się ta oryginalna. Powiedziano mi, że niestety została usunięta ze względu na stan w jakim się zajmowała. No cóż, wszystkiego mieć nie można. Nadal mogłam liczyć na odkrycie cegły, choć też nie było wiadomo co wyłoni się spod tynku. Wczoraj zadzwonił do mnie mąż z wiadomością o podłodze. Przeprowadzając demolkę w kuchni dokonał odkrycia, po podniesieniu płyt wiórowych którymi pokryta była podłoga, ukazały się piękne dechy!!!!

Entuzjazm był wielki, bo o tym marzyliśmy, odkryte cegły i stara podłoga. Niestety od razu pojawiło się pytanie, co "fachowcy" zrobili z podłoga. Stelaż do płytowo-wiórowego podestu przybity gwoździami do drewnianych dech, zalana betonem podłoga, gdzie kiedyś zapewne stał piec. Miny nam trochę zrzedły. Aż złość normalnie brała na myśl, że ktoś mógł w tak bezceremonjalny sposób potraktować takie piękne dechy!! 


Dzisiaj odbędą się oględziny i zapadnie decyzja, czy podłoga jest do uratowania. Powoli zaczęło sę też czyszczenie cegły. 


Pozdrawiam ciepło
Marta

Tuesday, July 17, 2012

Kuchenne dylematy

Na razie prace w mieszkaniu stoją, ponieważ nie ma jeszcze podłączonego prądu. Tymczasem zastanawiam się nad najlepszym rozwiązaniem rozplanowania mebli kuchnennych. Dziękuję za maila Beaty, która podsunęła mi pomysł, by zamiast ustawienia słupków w jednym miejscu, jeden z nich przesunąć obok schodów. Tak mogłoby to wyglądać: 


Jedyna rzecz, której się obawiam to powstanie wąskiego komina. Schody będą na szerokość drzwi i będą miały tylko 90 cm. Początkowo miały 120 cm, ale planowaliśmy je pomniejszyć kosztem zyskania więcej miejsca na kuchnię i szafkę - wieszak przy wejściu. Znalazłam podobną kuchnię o podobnym układzie na necie. 


Szkoda, że nie jestem na miejscu, żeby móc w mieszkaniu "na żywo" podebatować nad rozwiązaniem.

Pozdrawiam ciepło
Marta

Sunday, July 15, 2012

Planowanie łazienki

Prace w mieszkaniu posuwają się naprzód każdego dnia, ale w tej chwili są to raczej postępy wizualnie niezbyt spektakularne, więc nie ma nic specjalnego do pokazania. Dzisiaj łazienkę obejrzy instalator i potwierdzi możliwość przeróbek, które są zaplanowane w łazience. Łazienka jest małym wyzwaniem, bo ma zaledwie 2,5 metra. Jest mała, ale nie najmniejsza, więc tragedii nie ma. Dzięki przeniesieniu pralki do kuchni powinna stać się nawet całkiem wygodna i łatwa do rozplanowania. Poszukiwałam ostatnio płytek, które wygladałyby ładnie, a jednocześnie nie zrujnowałyby portfela. Średnio wyszły mi te poszukiwania, bo płytki które mi się podobały, były zazwyczaj za drogie. Postanowiłam wrócić zatem do sprawdzonego rozwiązania i położyć w łazience te oto płytki Azteca Iris. 


Uwielbiam niebieskie łazienki, a w tej serii dostępnych jest sporo płytek w tym właśnie kolorze. Niestety, okazało się, że tylko płytka podstawowa jest dostępna, reszta tylko na zamówienie. Nie mogłam czekać kilku tygodni na dostawę, bo miałam umówionego płytkarza, zatem gdzie indziej postanowiłam poszukać niebieskiej mozaiki. Taki oto zestaw zastosuję w łazience.
Łazienka będzie głównie biała z akcentem niebieskiego. 


Wnękę całkowicie zabudujemy, żeby zminimalizować zaułki i "wyprostować" ścianę. Nad geberitem powstanie szafka, z lutrzanymi drzwiczkami. Lustro planuję położyć na całej ścianie, pod nim zostanie też ukryta szafeczka. A tymczasem chciałam pokazać całkowicie już odkrytą, choć jeszcze nieoczyszczoną ścianę z cegły. 

Pozdrawiam ciepło
Marta

Thursday, July 12, 2012

Projekt rozmieszczenia kuchni

Wczoraj nie dostałam nowych zdjęć z placu budowy, bo jak stwierdził mąż, tym razem zmiany nie były widoczne. Prace utrudnia fakt, że w mieszkaniu nie ma jeszcze prądu i czekamy na podłączenie, co powinno zadziać się w ciągu kilku najbliższych dni. Do tego czasu prace będą zdecydowanie utrudnione. Tymczasem otrzymałam wstępny projekt rozmieszczenia szafek kuchennych. Parę rzeczy będzie jeszcze do zmiany, trzeba też wybrać kolory, ale taki układ mi odpowiada. Każdy skrawek powierzchni zostanie wykorzystany. Całkiem spora będzie ta kuchnia jak na niecałe 24 metry mieszkania! Dzięki "minimalizacji" przedpokoju do schodów i niewielkiej łazience, większośc metrażu przypada na pokój, który ma ok. 20 metrów. W słupku obok lodówki zmieści się nawet pralka.Jestem bardzo ciekawa schodów. Mają podnosić się do góry, pod nimi zaś znajdzie się schowek. 


Odpowiada mi idea wykorzystania przestrzeni u szczytu schodów na szafkę na buty. Trzeba będzie jednak to jeszcze przemyśleć, żeby nie wyszedł klocek. 


Urządzanie wszystkiego na odległość jest niekiedy sporym wyzwaniem, aczkolwiek internet wiele rzeczy ułatwia. Właściwie wszystko zostanie zamówione przez internet, ale mam nadzieję, że zakupy będą trafione. Część widziałam "na żywo", staram się też zamawiać próbki np. płytek do kuchni, bo nie mam za bardzo możliwości jeździć po sklepach. W tym tygodniu polowałam na jeden rodzaj płytki, ale wszędzie jest tylko na zamówienie, więc nie ma rady, trzeba poczekać, co opóźni trochę prace wykończeniowe, niestety. Ale myślę, że będzie warto poczekać. 
Pozdrawiam ciepło
Marta

Wednesday, July 11, 2012

Demolki dzień drugi

Przy remoncie tyle się dzieje, a ja nie mogę być na miejscu :( Mój mąż codziennie relacjonuje mi postęp prac i fotografuje. Dzisiaj udało mu się odkryć całą cegłę. 


Okazało się, że pod tynkiem ukryte były 4 ubytki w ścianie. Są dośc regularnie rozmieszczone, więc raczej nie powstały przypadkiem. Zastanawiamy się teraz co z nimi zrobić, ale chyba zostawimy je tak jak są. Po oczyszczeniu odsłania się piękna czerwona cegła. 


Cieszę się, że prace tak szybko postępują do przodu, ale zdaję sobie sprawę z tego, że trochę to potrwa, bo do zrobienia jest naprawdę wiele. 
Pozdrawiam
Marta

Tuesday, July 10, 2012

Demolka rozpoczęta!

Dzieje się, dzieje. Lato zawitało do Szwecji, więc korzystam, wystawiam się na słońce niejako na zapas, by się nim nacieszyć dopóki jest.Udało mi się w tym roku dotrzeć na Gotlandię, o czym nie omieszkam wkrótce napisać (w końcu!) na moim drugim blogu o Szwecji. W kwestii mieszkań też się sporo ruszyło i stałam się właścicielką mini kawalerki w kamienicy. Mieszkanie ma całe 23,5 metra i teraz głowię się, jak wszystko rozplanować, by wyszło nie tylko ładnie, ale i funkcjonalnie. Tak przedstawiało się, jeszcze kilka dni temu: 


Okna mnie urzekły. Pomimo, że mieszkanie jest małe, wpada do niego sporo światła przez dwa duże okna.


Sprzedający starał się podwyższyć wartość mieszkania dokładając kilka elementów, typu drzwi i płytki. Niestety mam wrażenie, że osiągnął efekt odwrotny od zamierzonego. Od tego zaczęła się też demolka w pierwszej kolejności :) 


I rzecz najbardziej nietypowa w mieszkaniu - schody. Mieszkanie powstało z podzielenia większego na dwa mniejsze. Trzeba zatem było znaleźć nowe miejsce na drzwi. Zostały wykute z półpiętra, stąd konieczność dorobienia schodów. Większośc potencjalnych kupców to odstraszało, ja się nie przeraziłam. Miejsce pod schodami zamierzam wykorzystać na schowek. Dzisiaj do mieszkania wkroczył mój mąż złota rączka rozpoczynając demolkę niemal totalną. A tak mieszkania wygląda po jednym dniu: 

Stwierdziliśmy, że na jednej ze ścian odkryjemy cegłę. 


Zniknęły też ciemne kafelki ze ściany, szpecąca mieszkanie ościeżnica z przedpotowymi drzwiami oraz ścianka, która pomniejszała optycznie i tak już niewielkie mieszkanie. 


A to dopiero początek. Nie mogę się już doczekać efektu końcowego. W weekend przez dwie godziny debatowaliśmy z panem stolarzem jak wszystko rozplanować w kuchni, jak zmieścić tam pralkę zajmując jak najmniej miejsca. Urodziło się kilka fajnych pomysłów, które mam nadzieję za jakiś czas zaprezentować. Pozdrawiam wakacyjnie. 
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...