Dzisiaj dostałam nowe zdjęcie ze skrawkiem płytek w łazience. Taki mały, a cieszy :) W końcu dla odmiany coś innego niż rozbebeszona ściana. Choć wspomniana ściana też się załapała na zdjęcie. Na razie w łazience roboty stanęły, ponieważ płytkarz musiał udać się do innej pracy. Wszystko przez to, że opóźnił się odbiór mieszkania, później nie było prądu przez jakiś czas, potem okazało się, że nie ma też wody...
Aż trudno uwierzyć, że w miejscu gdzie ściana jest już obłożona płytkami, według oryginalnego planu miała znaleźć się umywalka. Rury zostały już jednak zamurowane i myślę, że przełożenie zlewu, nawet jeśli okupione dodatkowym kuciem, było dobrą decyzją. Inaczej każdorazowo trzeba by się o nią potykać wchodząc do łazienki.
Ale nadal się dzieje. Mój mąż dzisiaj przeprowadził kabel do kinkietów, które oświetlą ceglaną ścianę.
Pozdrawiam ciepłoMarta
Praca wre:) Napiszę to, co piszę za każdym razem, z niecierpliwością czekam na dalsze efekty:) Pozdrawiam
ReplyDelete