Monday, March 31, 2014

Poddasza urok

Miałam szczerą nadzieję, że dzisiaj na blogu pojawi się wpis na temat postępów w remoncie naszego poddasza, ale niestety moje plany pokrzyżowało pewne wydarzenie. Otóż zamiast cieszyć się piękną pogodą w Poznaniu i cykać zdjęcia na poddaszu, weekend dość nieoczekiwanie spędziłam na szorowaniu mieszkania, które wynajmujemy. Doprowadzenie 24 metrów do stanu czystości zajęło dwóm osobom ponad 8 godzin! Nie będę zagłębiać się w szczegóły, więcej o tym i refleksjach na temat najmu/wynajmu mieszkania na moim drugim blogu.
Bez poddaszowego wpisu się jednak nie obędzie. Dzisiaj chciałam podzielić się pięknymi zdjęciami z jak zwykle genialnego Alvhem. Przepięknie prezentują się stare belki, które miejscami awansowały do roli półek. Zachowam ten pomysł do wykorzystania również na naszym poddaszu.


Co do wieści z naszego poddasza - na dole pomiędzy pokojami wstawione zostały podwójne drzwi zamiast wcześniejszych pojedynczych. Wiedziałam, że powinno to dobrze wyglądać, tyle się naoglądałam skandynawskich inspiracji, gdzie do sypialni prowadzą szerokie podwójne drzwi. Nie tylko się nie zawiodłam, ale efekt wręcz przeszedł moje najśmielsze wyobrażenia. Wnętrze jeszcze bardziej się otworzyło i optycznie powiększyło, teraz z salonu widać też przepiękne okna w przyszłej sypialni.
Kolejna rzecz to decyzja o kozie w naszej przyszłej sypialni na poddaszu. Czekamy na oględziny kominiarza, jeśli tylko uzna, że kozę da się podłączyć do istniejącego komina, to chętnie skorzystamy z tej opcji. Niestety starych pieców nie da się już uruchomić, będą stanowić jedynie ozdobę wnętrza. 
Mam nadzieję, że w ciągu tygodnia dostanę kilka zdjęć od mojego budowlanego fotografa :)

Pozdrawiam
Marta

Wednesday, March 26, 2014

Przy kominku siadam...

... niestety nie ja, ale szczęśliwa posiadaczka tego pięknego mieszkania na dwóch poziomach. Ja zaś cieszę się, że mogę to mieszkanie popodziwiać, zainspirować się i pomarzyć. Czasami marzenia bywają równie zadowalające jak samo osiągnięcie czegoś, czasami nawet jeszcze lepsze, bo niekiedy okazuje się, że to czego tak bardzo pragnęliśmy wcale nie uszczęśliwia nas tak bardzo, jak tego oczekiwaliśmy.

W tym kąciku z chęcią spoczęłabym z ciepłym kubkiem w dłoni. 


Wystrój mieszkania może nie do końca w moim guście, ale zwróciłam uwagę na piękne elementy, przepiękna podłoga (czyżby sosnowa!), o której sama marzyłabym u siebie na poddaszu, a także lekkie bielone schody, które nie przytłaczają wnętrza. Ciekawie wygląda "schodowa" galeria, bez obrazów białe ściany prezentowałyby się trochę smutno. A teraz aż chce się wchodzić po schodach - tym bardziej, że u ich szczytu czeka niespodzianka - kolejny kominek!


Po cichu powiem, że taki kominek marzy mi się na naszym poddaszu. Kominy są, ale nie wiem jeszcze czy udałoby się do nich podłączyć kozę, to musi ocenić fachowiec. Z rozpalenia pieców na dole niestety nic nie będzie, nie działają niestety, trzeba by je było rozebrać i złożyć na nowo, czego te dwa staruszki mogłyby już nie przetrwać.Pozostaną zatem jedynie w formie ozdoby.

Sypialnia na poddaszu mega prosta  - mój ideał. W naszej przyszłej sypialni również nie będzie zbędnych przedmiotów. Bo czego nam do snu więcej potrzeba tak naprawdę.

Źródło: Skeppsholmen

Pozdrawiam
Marta

Z ostatniej chwili

Po weekendowej przerwie remontowej, na poddaszu znów się dzieje! Czyszczone są deski na poddaszu i aż trudno uwierzyć czasami, że spod takiej szaro-burej dechy może wyłonić się takie piękne drzewo. Ze starej dechy uda się ułożyć podłogę ze starych desek, reszta będzie już musiała być nowa. Zostaną ujednolicone kolorem, ale pewnie na reszcie poddasza, będą miały inną szerokość.
Tymczasem w głowie już gdzieś świta obraz tego, jak będzie. Z naszego obecnego mieszkania nie zabierzemy zbyt wiele mebli i przedmiotów. Ograniczymy je do minimum, bo jest to szansa, by w nowym mieszkaniu nie zagracić przestrzeni. Przede wszystkim zadbamy o dobrą bazę - odnowione i zrekonstruowane oryginalne elementy, wyczyszczona podłoga, tam gdzie jest to możliwe. Zachowała się w dwóch pokojach na dole. Wczoraj przestawione zostały dwuskrzydłowe drzwi pomiędzy przyszłym salonem i sypialnią. Mam nadzieję, że kiedyś będzie to wyglądać tak:

 Źródło: Pinterest

Tuesday, March 25, 2014

Rozmyślania o poddaszu

Dzisiaj miało nie być postu, ale finalnie się pojawi. Nie tylko dlatego, że w zanadrzu trzymam kolejne inspiracje z poddasza.
W weekend znów będę mogła wbiec na nasze nadal nieco archeologiczne poddasze. W sumie za wiele się tam nie zmieniło od ostatniej mojej wizyty, a to dlatego, że prace przeniosły się teraz głównie na dół, ale i tak fajnie będzie się tam wspiąć i pooddychać atmosferą poddasza. Mam nadzieję, że tym razem słońce dopisze, bo ostatnio było dość pochmurnie. Po cichu liczyłam na to, że prace posuną się na tyle, by w końcu zamiast dziury zabitej dechami pojawiło się okno balkonowe na taras, ale wygląda na to, że trzeba się będzie jeszcze wykazać cierpliwością. 
Nie mamy zupełnego planu na remont mieszkania, plan tworzy się w trakcie realizacji, tym bardziej, że kamienica potrafi nas zaskoczyć. W dwóch pokojach na dole początkowo nie miało być odkrytej cegły, właściwie to tylko jedna ściana w kuchni miała być ceglana, ale w miarę kucia tynków zakres cegły w mieszkaniu się poszerza. Ostatnio po odkryciu łuków przy oknach mój M. stwierdził, że nie ma serca czegoś tak pięknego zakrywać. A ściana z sypialni?! Przecież zbudowana jest z cegieł ręcznie formowanych, na których gdzieniegdzie widać jeszcze odciski palców tych, którzy je formowali. Przecież grzechem byłoby coś takiego zakrywać. Uwielbiam cegłę, ale za dużo też jej nie może być, nie chcę mieć wrażenia, że mieszkam w twierdzy, a nie w przytulnym mieszkaniu.

Patrzę na to poddasze już od kilku dni i zdecydować się nie mogę, co o nim myślę. Niby fajne, ale... Nie pasują mi te kolory, cętkowane fotele, wzorzysty dywan i kolor podłogi. Wolałabym jednak to wnętrze widzieć w bieli. Poddasza czasami bywają ciemniejsze, więc po co je jeszcze dodatkowo kolorystyką pozbawiać światła. Choć lekki półmrok wprowadza do wnętrza poddaszowego trochę tajemniczości.

Monday, March 24, 2014

Przestronne poddasze

Idzie wiosna, a z nią niesamowity ruch na rynku nieruchomości w Sztokholmie. Ostatnio na sprzedaż wystawionych jest mnóstwo poddaszy, dzięki czemu jest możliwość pooglądać ich piękne wnętrza. 
Dzisiaj pokażę poddasze z tarasem na dachu (!) i bajecznymi wprost oknami (nadużywam ostatnio słowa "bajeczne", ale nie mogę się powstrzymać widząc tak przepiękne i unikalne wnętrza).


Sunday, March 23, 2014

Luksus po szwedzku

Wnętrze, które dzisiaj chciałabym pokazać, jest takie trochę "nieszwedzkie". Kolorowe, z ciemnymi akcentami, z przepychem bardziej niż szwedzką prostotą. Początkowo musiało mieć inny układ, zapewne z oddzielnym pokojem, korytarzem i kuchnią. Po połączeniu tych pomieszczeń powstało jedno spore wnętrze. Podoba mi się opcja "włączenia" przedpokoju w strefę dzienną, tym bardziej że kamieniczne korytarze bywają długie i wąskie, toteż trudno je niekiedy zagospodarować. Taki sam zabieg zastosowaliśmy w naszym mieszkaniu kamienicznym. Z dużego korytarza o powierzchni 10 metrów został tylko fragment, reszta dołączyła do przyszłęj salono-kuchni. 

Telewizor otoczony obrazami nie rzuca się w oczy, podobnie jak zawieszone na ścianie głośniki stanowi po prostu część kompozycji.

Saturday, March 22, 2014

Mieszkanie na dziedzińcu kamienicy

W Szwecji istnieje zwyczaj, że dwa razy do roku sąsiedzi zbierają się na wspólne sprzątanie podwórka. Nie ma wynajętego ogrodnika, który przycinałby krzewy, grabił liście czy pielił grządki. Nie wiem, czy taki zwyczaj rozpowszechniony jest wszędzie, ale we wspólnocie gdzie mieszkam sąsiedzkie sprzątanie odbywa się regularnie. Dzisiejszy ranek spędziłam więc na grabieniu liści pozostałych jeszcze od jesieni, przycinaniu krzewów i oczyszczaniu grządek. Tym razem sprzątanie zostało zorganizowane dość spontanicznie, więc niewiele osób stawiło się dziś z rana na dziedzińcu. Po półtorej godziny wszyscy się rozeszli do swoich domów, nie było wspólnej kawy czy rozmowy, ale i tak fajnie było poruszać się trochę na świeżym powietrzu, tym bardziej że pogoda dziś dopisała. 

Dzisiaj chciałabym podzielić się inspiracją właśnie z mieszkania, które stoi na dziedzińcu kamienicy. Niech nie zmylą was belki czy dachowe okna, bo to mieszkanie nie znajduje się na poddaszu. Na cele mieszkalne zaadaptowano przybudówkę kamienicy. Mieszkanie na 53 metry, a sprawia wrażenie dużo większego, choć to pewnie zasługa profesjonalnie wykonanych zdjęć. Jasne wnętrze ocieplają kolory tkanin i tekstyliów zdobiących mieszkanie.


Friday, March 21, 2014

Wyspa kuchenna w niedużym mieszkaniu

Od jakiegoś czasu marzy mi się wyspa kuchenna. Wcześniej zawsze była wymówka, że w małym mieszkaniu na wyspę nie ma miejsca. Teraz wymówek już nie będzie, wyspa stanie, bo w naszym kamienicznym mieszkaniu sama kuchnia będzie miała powierzchnię niewiele mniejszą od mieszkania, które obecnie zajmujemy.
Tak naprawdę wyspa zmieści się nawet w mniejszym mieszkaniu, choć w dużej mierze zależy to od układu i rozłożenia metrów. Dzisiaj natrafiłam na takie właśnie mieszkanie i śpieszę, by podzielić się nową inspiracją. Mieszkanie składa się z salonu z aneksem oraz sypialni. Napisałam, że jest nieduże, nie małe, bo percepcja wielkości mieszkania to rzecz względna. Jednemu 50 metrów wyda się zamkiem, inny na 100 metrach marudzi, że przydałoby się więcej :)

Thursday, March 20, 2014

Małe mieszkanie w kamienicy

Patrząc na pierwsze zdjęcie, ma się wrażenie, że wchodzi się do jednego z ogromnych kamienicznych wnętrz, podczas gdy tak naprawdę mieszkanie jak na kamienicę ma dość skromny metraż - składa się z dwóch pokoi plus niewielkiej kuchni bez okna. Wydaje się dużo większe za sprawą wysokich sufitów, które zaczarowują to wnętrze i optycznie je rozciągają. Wnętrze jest pięknie odrestaurowane z zachwycającymi listwami przy suficie i bajeczną stolarką przemalowaną na lekko szary kolor, odcinający się nieznacznie od bieli ścian. Pomimo wszechobecnej bieli, nie sprawia wrażenia sterylnego. Ciepła jest sama baza dodatkowo ożywiona soczystymi kolorami. I jeszcze te krzesła z niebieskimi siedzeniami! Od razu bym się tu wprowadzała!

 

Monday, March 17, 2014

Spacer po poddaszu i inne wieści remontowe





Dzisiaj chciałabym was zaprosić na mały spacer po naszym poddaszu. Nagrałam mały filmik na resztce karty pamięci pozostałej na koniec oględzin mieszkania po kolejnych 3 tygodniach od ostatniej mojej tam bytności. Ale to na sam koniec postu.

Na dole pokoje zwane wcześniej "żółtym" i "szarym" zostały całkowicie ogołocone z tynków. Wnętrze wysokie na ponad 3 metry jakby jeszcze bardziej wystrzeliło wystrzeliło w górę. Przy okazji w byłym pokoju szarym ukazały się piękne łuki okalające okna. Plan był taki, by w tym pokoju nie było cegły, ale te łuki naprawdę szkoda zakrywać, więc wygląda na to, że już zostaną.

Thursday, March 13, 2014

Biel & beton w kuchni

Tematy kuchenne od jakiegoś czasu nie pojawiały się na łamach tego bloga i tym postem postanowiłam nadrobić zaległości. Chyba ostatnio, z racji etapu remontu naszego poddasza, moje myśli krążyły bardziej wokół elementów konstrukcyjnych i skupiałam się bardziej na elementach wysokogabarytowych.
Ale się poprawiam, na dodatek dzisiaj będzie o dwóch kuchniach! Białych oczywiście. Obiło mi się o uszy, że białe kuchnie stają się powoli passe, ale to trochę tak jakby powiedzieć, że mała czarna nie jest już modna. Są takie rzeczy które opierają się pójściu w zapomnienie i biała kuchnia na pewno do nich należy. Beton w roli blatu kuchennego ostatnio mocno odczuwa konkurencję ze strony marmuru, ale nadal pojawia się we wnętrzach pod różnymi postaciami, nie tylko blatów. 

Ta prosta kuchnia z Ikei nabiera bardziej indywidualnego charakteru dzięki betonowemu blatowi. Nawet plamy na tym blacie wyglądają ....dekoracyjnie, jakby właśnie miały się tam znaleźć. Bardzo podobają mi się te białe kafelki, możliwe, że takie ozdobią naszą kuchnię na poddaszu. Szkoda, że autor tego wnętrza nie wykazał się konsekwencją i nie ułożył ich do końca ściany. 

A poza tym to nie byłaby to ta sama kuchnia bez błękitnej lodówki!

Wednesday, March 12, 2014

Imponujące poddasze

Nigdy nie planowaliśmy, że zamieszkamy na poddaszu. Nigdy nie podejrzewaliśmy, że zabierzemy się za remont poddasza. A jednak stało się, przynajmniej na razie jeśli chodzi o remont, bo przeprowadzka jeszcze przed nami. Na strychu nadal się dzieje, między innymi w tym tygodniu odsłoniła się cegła z wyraźnie wygrawerowanym rokiem - 1849!!! Nie ma jeszcze nic nowego do pokazania, dziś uskuteczniane było wynoszenie gruzu. Tymczasem udało mi się natrafić na kolejną poddaszową inspirację. Prawdziwie imponującą. 

Prócz iście zamkowej wysokości mieszkania i pięknego okna, uwagę zwraca ciekawa faktura tynku. 



Źródło: Skeppsholmen

Poddasze jednak ma klimat! Za każdym razem wyjątkowy i niepowtarzalny, każde jest inne. 
Na poddaszu mieszkałam do tej pory tylko gościnnie, ale za jakieś 3 miesiące doświadczę tego już na codzień.  Nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam
Marta

Sunday, March 9, 2014

So Swedish

Życie bywa przewrotne i pełne niespodzianek. Czasami pisze scenariusze, których nigdy nie bylibyśmy w stanie sobie wyobrazić. Bywa różnie, ale dzisiaj chciałabym napisać o tym jak życie potrafi zaskoczyć pozytywnie. 
Jeszcze parę lat temu Szwecja kojarzyła mi się podejrzewam tak, jak większości osób - z IKEA, Astrid Lindgren i jej Fizią Pończoszanką... a poza tym jawiła mi się jako miejsce, gdzie jest zimno i ciemno przez długą część roku. Szwecję zaczęłam odkrywać najpierw od strony wnętrzarskiej, głównie dzięki blogom (myślę, że bloggerzy odgrywają ogromną rolę w promocji Szwecji na świecie). Jednocześnie zachwycałam się stylizacjami Alvhem, które były tak różne od tego, co widziałam wcześniej. 
Któregoś roku zdecydowałam się wybrać do Sztokholmu na krótkie wakacje, zamieszkałam wtedy na kilka dni w małym, ale niezwykle uroczym mieszkaniu w dzielnicy Vasastan. Wtedy też poznałam znaczenie określenia "sztokholmska łazienka" (czyt. tak mała, że aż trudno ją sobie wyobrazić, trzeba to zobaczyć). Miasto zauroczyło mnie totalnie. 
Aż trzy lata temu "życie" podsunęło mi ofertę pracy w stolicy Szwecji, a ja postanowiłam z tego skwapliwie skorzystać. Naprawdę, nigdy bym nie przypuszczała, że tak się życie potoczy i że to, co podziwiałam na obrazkach, będę mogła widzieć codziennie na żywo. Wnętrzarsko czuję się tu na pewno bardzo spełniona. 

Taka refleksja naszła mnie dziś, gdy znalazłam to oto wnętrze, które jest dla mnie kwintesencją tego, co we wnętrzach szwedzkie (a przynajmniej w dużej części).

1. IKEA
Trzeba przyznać, że wyjątkowo nobliwie prezentuje się w tym kamienicznym wnętrzu.
Rozpoznajecie tu jakieś znane elementy?

 2. TAPETA
Pojawia się we wszystkich możliwych pomieszczeniach, ale z umiarem, jako akcent.
Tym razem pięknie zdobi sypialnię.
W takim miejscu chciałabym się budzić!

 3. BIURKO VINTAGE
Lubi wędrować po całym szwedzkim mieszkaniu, a to w sypialni, innym razem w korytarzu przycupnie.
Nawet jeśli reszta wnętrza jest nowoczesna, to biureczko musi być vintage!

 4. PIEC
Często zachowany w starych kamienicznych mieszkaniach, czynny lub nie, zawsze stanowi przedmiot pożądania i często podraża cenę mieszkania. W tym mieszkaniu zachowały się aż  3 piece!

5. ZNALEZISKA Z PCHLEGO TARGU
Często lądują w pokoju dziecięcym, choć czasami trudno odróżnić stare od nowego. Wiele elementów współczesnego wyposażenia pokojów dziecięcych nosi znamiona vintage. Trudno znaleźć tu coś plastikowego. Królują szmaciane zabawki i drewno.

6. KUCHNIA, Z KTÓREJ NIE CHCE SIĘ WYCHODZIĆ
Kuchnia urządzona meblami modułowymi z Ikea dzięki ciekawie dobranym dodatkom nabiera indywidualnego charakteru. 


7. ŁAZIENKA
Nawet w pięknie urządzonym wnętrzu często po prostu nie grzeszy urodą. Styliści dwoją się i troją, by nadać jej ciekawszy charakter, ale stylu rodem z lat 80-tych nie zatuszują nawet ręczniki od Ralpha Laurena. No cóż, dobrze przynajmniej, jak jest funkcjonalnie.

 Źródło: Bjurfors
A wam z czym kojarzy się styl szwedzki prócz oczywiście wszędobylskiej bieli?
Pozdrawiam serdecznie z północy.
Marta

Saturday, March 8, 2014

Poddasze w wersji czarno-białej

Zatkało mnie, gdy zobaczyłam to monochromatyczne poddasze. Skąpane w bieli, przyprawione czernią, genialne! Poddasza bywają trudne, niekiedy ciężko ustawne, ale za to odwdzięczają się swoją niesamowitą atmosferą. Elementy, które na pierwszy rzut oka wyglądają na "problematyczne", na poddaszu przy odpowiednim wykorzystaniu można przekuć je w prawdziwą zaletę wnętrza. 

To wnętrze "tworzy" dywan. Idealnie wpasował się w tą przestrzeń. 

Friday, March 7, 2014

Poddasze się zmienia!

Jeszcze niedawno poddasze wyglądało niczym wykopalisko archeologiczne, a dzisiaj przedstawia już trochę inny widok. Zwłaszcza w czasie ostatnich dwóch tygodni prace nabrały tempa, a może po prostu w końcu udało się zrobić coś, co jest widoczne.
Mija właśnie pół roku od rozpoczęcia remontu i dopiero teraz zaczyna być widać pierwsze efekty.  Decydując się na to mieszkanie nie wiedzieliśmy tak do końca, co nas czeka, choć ani chwili nie żałowaliśmy tej decyzji. Okazuje się, że nie taki diabeł straszny... choć pewnie byłoby nam dużo trudniej gdyby nie fakt, że wcześniej zdobywaliśmy praktykę w remoncie małego mieszkania w kamienicy. Przy takim sporo trzeba się było namęczyć, a co dopiero przy takim remoncie i takiej powierzchni! Zakładaliśmy, że remont potrwa rok i wygląda na to, że w tym czasie się zamkniemy, są na to spore szanse.

A tu najświeższe zdjęcia z placu zmagań.

Wednesday, March 5, 2014

Mieszkanie na poddaszu - nieco większe

Kontynuuję temat rozważań nad rynkiem nieruchomości w Sztokholmie. W przeciwieństwie do innych miejsc które znam, tutaj status "mieszkania do remontu" jest jego zaletą. Takie mieszkania zawsze zawierają w opisie wytłuszczone określenie "renoveringchans" i nawet nie znając szwedzkiego można domyśleć się o co chodzi. Tutaj o remoncie mówi się jako o szansie, a więc na remont patrzy się z zupełnie innej perspektywy niż w Polsce. Wyobrażacie sobie, żeby u nas ktoś chwalił się faktem, że mieszkanie jest do remontu!?? Co najwyżej wspomniane jest to jako fakt. 
Dla mnie to, że mieszkanie jest do remontu też zazwyczaj jest jego zaletą, bo mogę stworzyć wnętrze, jakie mi się podoba. Kupując wnętrze "wyremontowane" obawiam się, że niestety musiałabym wiele elementów usunąć, a przez to ponieść finalnie dużo większe nakłady. Teraz burzymy ile się tylko da i nie mamy czego żałować :)
W Polce mieszkania do remontu mam wrażenie nie cieszą się dużym zainteresowaniem. Tym bardziej kamienice. Chociaż niedawno mieszkanie już kupiłam, z przyzwyczajenia śledzę nadal oferty i widzę ciągle te same ogłoszenia. Dużo czasu trwa zanim mieszkanie do remontu się sprzeda, niektóre mam wrażenie czekają latami na kupca. Zastanawia mnie, dlaczego ludzie nie decydują się na mieszkania w kamienicach, pomimo że te miewają ceny niższe niż te w blokach z wielkiej płyty. Przynajmniej taka sytuacja ma miejsce w Poznaniu. Podobno to się zmienia i pojawia się coraz więcej amatorów kamienicznych klimatów. 
My naszego mieszkania szukaliśmy kilka miesięcy, a finalnie zdecydowaliśmy się na to, które zobaczyliśmy jako pierwsze :) Pomimo tego, że długo się zastanawialiśmy, żadne z rozważanych mieszkań nie zostało w tym czasie nabyte. Część z nich nadal stoi i czeka na kogoś, kto je uzdrowi. Ach, gdybym miała trochę wolnej gotówki...
 
Kontynuując temat poddaszy podjęty wczoraj, chciałabym pokazać mieszkanie strychowe, na które się dzisiaj natchnęłam. Jest dla odmiany całkiem sporych rozmiarów i położona na dwóch piętrach (coś mi to przypomina :) To mieszkanie również musiało przedstawiać stan "do remontu". Co tu dużo mówić - remont zdecydowanie się udał!

Tuesday, March 4, 2014

Małe mieszkanie na poddaszu

W Sztokholmie mieszkań jest (za) mało, a chętnych wielu, o czym pisałam wczoraj na drugim blogu. Większość oczywiście chce mieszkać w centrum zajętym już przez stateczne, wiekowe budynki. Nowych budynków wcisnąć się już nie da, więc stare rosną w górę w wyniku adaptacji i rozbudowy poddaszy. Dzięki temu powstają nowe mieszkania-perełki na jakże klimatycznych poddaszach. 
To poddasze małych rozmiarów (46 metrów), pomimo sporych skosów, zostało bardzo funkcjonalnie urządzone. Białe ściany w połączeniu z oknami w dachu tworzą wnętrze wypełnione światłem. Skośny dach wydaje się nad mieszkaniem unosić zamiast go przytłaczać, o co na poddaszu nietrudno (widzę to oglądając rodzime ogłoszenia mieszkań strychowych, które niestety wyglądają często jak ciemne klitki). 
Łazienka niewielkich rozmiarów, ale warta pokazania. Okno w suficie robi swoje, sprawia, że mała łazienka "rośnie" nam w oczach. 
 Ach, jak tu przytulnie...

Monday, March 3, 2014

Salon z cegłą w tle




Nasze małe mieszkanie z ceglaną ścianą, które jakiś czas temu remontowaliśmy, znów jest do wynajęcia. Chyba przynosi ludziom szczęście, bo już druga osoba wyprowadza się z niego, bo zakochała się i razem z wybrankiem przenosi się do nowego, większego lokum. A tak się składa, że do tej pory to właśnie kobiety były jego lokatorkami. 
Gdy tylko ogłoszenie o wynajmie mieszkania pojawiło się na sieci, zadzwoniła zainteresowana wynajmem osoba, "ze względu na tą ścianę". Nie przesadzę, że wynajmujemy to mieszkanie "na ścianę". Do tej pory kto tam wszedł na oglądanie, już tam zostawał.  Ze względu na ścianę, bo w rzeczywistości wygląda podobno lepiej niż na zdjęciach. Mamy szczęście do lokatorów, bo trafiamy na ludzi, którzy są prawdziwymi miłośnikami kamienicznych klimatów. O ile przyjemniej się komuś takiemu mieszkanie wynajmuje, tym bardziej, że my w jego remont włożyliśmy też sporo czas i serca.

Dzisiaj kolejna ceglana inspiracja, znów mieszkanie w Danii. Cegła ma tu piękny złotoczerwony odcień, a oświetlona ciepłym światłem, w towarzystwie charakternej podłogi, tworzy niezwykle przytulne wnętrze.  Posunę się do stwierdzenia, że bez tej ściany wnętrze byłoby dużo bardziej zwyczajne, prawie banalne, o ile kamienica banalna być może.

Wnętrza duńskie nie są tak mocno przestylizowane jak ich szwedzkie odpowiedniki i w sumie ta naturalność bardziej mi odpowiada.


Sunday, March 2, 2014

Na dobry początek dnia

Dzisiaj wpis nie wnętrzarski. Zaczyna się nowy tydzień i z tej okazji chciałabym podzielić się myślą znalezioną na Pinterest. 
Jestem z tych, co lubią zmieniać coś co pewien czas i odkrywać coś nowego. Właśnie co pewien czas, a nie nieustannie. Ostatnia duża zmiana nastąpiła w momencie przeprowadzki do Szwecji ponad dwa lata temu, od tego czasu doszło kilka mniejszych zmian i wydarzeń i czuje, że znów czas na coś większego, żeby się nie zagrzebać w ciepłym komforcie i nie zardzewieć. Jeszcze nie wiem do końca na czym ta zmiana będzie polegała, ale na pewno coś się będzie działo. Zaczyna coś kiełkować i myślę, że za jakiś czas przerodzi się w czyn. Bo to od nas przede wszystkim zależy co wydarza się w naszym życiu. Stąd ta myśl na dzisiaj...

Myśl w moim wolnym tłumaczeniu:

"Jestem nie tym, co mi się przydarza,
ale tym kim (czym?) być wybieram"

Źródło: Pinterest

W tym nowym tygodniu życzę Wam dobrych wyborów!
Pozdrawiam
Marta

Mieszkanie po sąsiedzku

Po sąsiedzku wystawiono właśnie na sprzedaż mieszkanie o industrialnym zacięciu. Ostatnio wyremontowane, z dbałością o szczegóły, z uwzględnieniem najnowszych mód i trendów wnętrzarskich. Kafelki po sufit, marmur kontrastujący z czernią, marokańskie kafle w łazience, lampy-żarówki, co tu dużo mówić - mieszkanie na czasie. Choć szczerze mówiąc, wolę na nie popatrzeć na zdjęciach w teorii niż gdybym miała w nim zamieszkać.

Zielona szafka - świetny akcent kolorystyczny w tym dość monochromatycznym wnętrzu. Ciekawy pomysł na metamorfozę szafy chlebowej.



Moją uwagę przykuł kolaż na ścianie.


Łazienkę w szwedzkich mieszkaniach zazwyczaj pomijam, bo często nawet pięknemu wnętrzu towarzyszy wyjątkowo szpetny salon kąpielowy. Tym razem metamorfozie poddana została również łazienka i warto ją pokazać. Łazienka wąska, ale za to ciekawie zagospodarowana. 


Pozdrawiam serdecznie
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...