Wybyłam na tydzień czasu, całkowicie pochłonęła mnie podróż służbowa, że nie starczyło już ani chwili na bloga :( W tym czasie dużo działo się zaś w mieszkaniu pod aniołem, dlatego dzisiaj możecie liczyć zatem na małą fotorelację. Zdjęcia wprawdzie robione na szybko, z bałaganem w roli głównej, ale co tam, pokazuję.
Ten pokój z "trójkącikiem" zwany przez niektórych znajomych "kapliczką", pokazywałam już tysiące razy, ale chyba nigdy z tej perspektywy.
Ta ściana też nieraz już występowała na blogu. Nastąpiła tu jednak pewna zmiana - skuta została resztka tynku, dzięki czemu pokój jakby się poszerzył. Przyznam, że efekt bardzo cieszy moje oko.
Ten kącik dość długo był zagracony i niewykończony, toteż go nie pokazywałam. Teraz nadrobię zaległości pokażę go z każdej możliwej perspektywy. W tym miejscu poddasze ma obniżoną podłogę. Mogliśmy wprawdzie wyrównać poziom z resztą poddasza, ale przez to, że w tym miejscu są duże skosy, wpłynęłoby to bardzo na komfort korzystania z tego zakątka. I tak nasze poddasze nie jest przyjazne dla osób wysokich.
W tym miejscu pod oknem stanie w przyszłości moje biurko. Według początkowych planów w obniżeniu miał znaleźć się materac, a sam pokój miał służyć jako sypialnia.
Na całym poddaszu ułożona jest nowa podłoga świerkowa, za wyjątkiem tego właśnie zakątka. Tutaj ułożone zostały stuletnie, oczyszczone dechy.
Dzięki zachowaniu obniżenia udało się też wyeksponować starą belę stropową naprawdę imponujących rozmiarów.
A tak prezentuje się świerkowa podłoga przed bieleniem.
Stuletnie drzwi zostały dokładnie oczyszczone i czekają na montaż - te trafią do łazienki.
Nasza mini łazienka na poddaszu czeka już na ułożenie płytek.
I na koniec pierwsza odsłona modrzewiowej podłogi. Już jest przynajmniej w jednym pokoju na dole!
Przyznam, że bardziej podoba mi się świerkowa podłoga, ale modrzew wygrywa jeżeli chodzi o twardość i dlatego zdecydowanie lepiej sprawdzi się na dolnym piętrze, zwłaszcza w kuchni. Rysunek słojów zostanie nieco złagodzony, gdy podłoga zostanie wybielona. W przyszłym tygodniu czeka ją jeszcze kołkowanie.
Stolik, który załapał się do zdjęcia również czeka na odnowienie. Został przyniesiony .... ze śmietnika.
To tyle na dzisiaj :)
Pozdrawiam
Marta
ja się powtarzam - ja zwykle :)- przepięknie - miejsce na twoje biurko z fantastycznym klimatem, a do stolika na ostatnim zdjęciu aż się uśmiechnęłam :) śliczny i na pewno będzie po odnowieniu wyglądał wspaniale..
ReplyDeleteDziękuję za komentarz i przemiłe słowa.
DeleteJak tak dalej pójdzie to niewiele mebli kupimy do tego mieszkania :) Bo kilka rzeczy mamy już z odzysku :)
super! uwielbiam takie powstawanie :-))
ReplyDelete:) Jeszcze trochę będzie powstawać, więc będzie na co patrzeć :) Zapraszam!
DeleteNo nie mogę się napatrzeć na to Wasze poddasze. Czuję, że będzie z niego cudowne mieszkanie. Mam poczucie, że znacie się na rzeczy. Wszyscy Twoi czytelnicy z pewnością niecierpliwie czekają na efekt końcowy. Po raz kolejny napiszę, że podziwiam Was za odwagę. Mimo wszystko jednak, ogrom pracy, jaki włożyliście w to mieszkanie, przyniesie rezultaty. Zresztą, już to widać :)
ReplyDeleteOla, dziękuję bardzo za te przesympatyczne słowa.
DeleteChyba nie wiedzieliśmy do końca na co się porywamy i przy okazji tego remontu wiele się nauczyliśmy. Czasami chyba lepiej jest nie wiedzieć, bo można by się na coś nie zdecydować, nie porwać, trochę jak my z motyką na słońce. Przyznam, że wiele zawdzięczamy pewnej osobie, która służy nam radą i pomocą w kwestiach remontowych.
fajnie tak wić gniazdko...pa
ReplyDeletePewności nie mam na ile tam zamieszkamy, ale remontowanie weszło nam już w krew :)
Deletepiękna podłoga :)
ReplyDeleteCieszę się, że się podoba. Choć to dopiero początek, podłoga będzie jeszcze bielona.
DeleteJak oczyściliście stare drzwi? Mamy 3 skrzydła szczelnie pokryte kilkoma warstwami lakieru i przyznam szczerze, że nie wiem zupełnie jak się do nich zabrać!
ReplyDeleteZ oczyszczeniem drzwi nie było łatwo i można powiedzieć, że prace przy tym były wieloetapowe. Najpierw opalanie, by wstępnie pozbyć się warstw farby olejnej, później szlifowanie szlifierką większych powierzchni, a na dokładkę czyszczenie papierem ściernym wszelkich zakamarków i zakątków. Sporo było przy tym zachodu, ale myślę, że było warto. Choć mnie łatwo o tym mówić, bo sama ich nie szlifowałam.
DeleteOczywiście, że było warto! Drzwi są przepiękne! Bardzo dziękuję za wskazówki :) Chciałam też powiedzieć, że podłogi masz przepiękne - sama myślałam o modrzewiowych, ale Twój post przypomniał mi o świerkowej (którą mam w altanie) i chyba to będzie to!
DeleteŚwierk jest piękny, to prawda. Trzeba jednak pamiętać też o tym, że to dość miękkie drewno i podatne na zniszczenia. Dlatego nie zdecydowaliśmy się na nie na dole, gdzie podłoga będzie bardziej podatna na zużycie.
DeleteBędzie bosko... A drzwi i stolik rewelacja. Jak ja lubię odratowane stare rzeczy, to normalnie szok i niedowierzanie. Czemu ludzie są tacy głupi i je wyrzucają? ....aaaa, wiem, po to, żeby ludzie tacy jak my mogli je znaleźć! Uściski!
ReplyDeleteTeż nie rozumiem ludzi, którzy wyrzucają takie piękne przedmioty. Ale chyba masz rację, wyrzucają po to, by ktoś inny je znalazł :) A że do znajdywaczy należę (a raczej mój mąż, bo to on wypatrzył ten wspaniały stolik i przytaszczył do domu), nie powinnam narzekać :)
Deletepięknie! bardzo Was podziwiam za odwagę i wyczucie smaku. Sama remontuję takie mieszkanie, ale brak mi własnie tego... chciałam długie deski, ale wszyscy mnie straszą, że będą się wyginać itp. nie umiem sama podjąć decyzji i no...ja mam doła dziś. Czasem zaczynam żałować, ze porwałam się na "takie" mieszkanie. pozdr. Justyna
ReplyDeleteJustyna, dziękuję za tak miłe słowa. Specjalistami od remontu nie jesteśmy i w wielu wypadkach kierujemy się po prostu głosem serca, nigdy głosami innych. Bo to my tam będziemy mieszkać i nam w pierwszej kolejności powinno się podobać. Ludzie lubią straszyć innych, bo często sami się nie znają i nie wiedzą, a później wygadują niestety głupoty. Deski mogą się wyginać tylko jeśli zostaną źle położone, takie przypadki też widzieliśmy. Zapewniam, że u nas nic się nie wygina, bo podłoże pod nie zostało solidnie przygotowane.
DeleteTo jeszcze tylko dopowiem, że nas podczas remontu też nieraz dopadają doły, chwile rozpaczy i zwątpienia, nie zawsze jest łatwo i wesoło. Ale później jest nowy dzień i bardziej pozytywne myśli się nasuwają, przychodzą rozwiązania. Wracamy zawsze myślą do tego, dlaczego w pierwszej kolejności się porwaliśmy na ten remont i to pomaga.
Przyłączam się do grupy miłośników starych kamienic i poddaszy :) Lubię tu zaglądać, to mnie odpręża, bo zmagamy się z naszym mieszkaniem od 3 lat (również pisuję na blogu o tym). Kiedy je kupowaliśmy byłam w 7. mies. ciąży, więc nie planowaliśmy żadnej rewolucji remontowej, zwłaszcza że mieszkanie zastaliśmy w stanie "do remontu" a nie do całkowitej adaptacji . A potem było różnie - remont dachu, negocjacje sąsiedzkie, stosy papierów do podpisywania i dopiero teraz możemy spokojnie ubiegać się o pozwolenie na budowę. Mam nadzieję, że do lata cała adaptacja będzie ukończona. Planujemy położyć podłogę na antresoli (chyba świerk), ale głowimy się, jak wnieść kilkumetrowe deski na 2. pietro, przy czym na poddasze prowadza tzw. schody zabiegowe, więc miejsce do manewrowania jest ograniczone. Jak Wy sobie poradziliście?
ReplyDeleteO! Nie spodziewałam się, że mój blog może przynieść odprężenie. Cieszę się :)
Delete3 lata czekania na adaptację to sporo! Ile musiałaś mieć cierpliwości. Nasz remont trwa już 1,5 roku, a wydaje mi się, że to strasznie długo. Trzymam kciuki za szybkie zakończenie adaptacji!
Fakt, wniesienie długich dech to spore wyzwanie. Nasze nie mieściły się na klatce schodowej, były zbyt długie. Skończyło się na tym, że wciągaliśmy je prze balkon.
Dzieje się pięknie u Was. Dobrze, że zamiast materaca Twoje biurko stanie w obniżeniu - szkoda byłoby zakrywać te piękne stare deski.
ReplyDeleteWtedy jeszcze ne wiedzieliśmy, że położymy tam stare dechy. Ale fakt, lepiej się stanie, jeśli ich nie zakryjemy :)
DeleteDoskonałe spełnienie marzeń. Wspaniałe działania. Poddasze jest moim marzeniem. Oby się spełniło.
ReplyDeleteUwielbiam wszystkie pomieszczenia na poddaszu, są takie klimatyczne:)
ReplyDeleteMarta, całość zapowiada się świetnie!
ReplyDeleteCegła, drewno i te kafle, które widziałam na jednym ze zdjęć tworzą bardzo fajny miks.
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu, bardzo dziękuję za tak pozytywny komentarz! Tym milej słyszy się takie słowa z ust eksperta!
DeleteWitam!
ReplyDeleteZagladam juz tu od dluzszego czasu,bardzo podoba mi sie wasze gniazdko ,a to dopiero poczatek wiec nie umiem sobie wyobrazic efektu koncowego:-0pewnie bedzie jak z katalogu;)
a ja z kolei z innej beczki...jestem tez na etapie powrotu do ojczyzny(wiem ze ty juz jestes w Pl)...baardzo sie boje ...wiem i nie wiem czego moge sie spodziewac w naszym kraju...zastanawiam sie czy ty sie juz odnalazlas tam... jak szybko sie zaklimatyzowalas???pozdrawiam serdecznie ,stala podgladaczka:)Marta
Cześć Marta! Jeszcze 2-3 miesiące i będzie widać koniec, prawie :)
DeleteCo do wrażeń po powrocie - zapraszam na priv :) Mój mail marciks5@hotmail.com. Zapraszam! Szok kulturowy jest!
Hi Marta I love your blog and your beautiful house. , you have a new follower
ReplyDeleteAngelica
Hi Angelica,
Deletewelcome on the blog! I'm very happy to hear that you like it!
I don't write in English, but that is the magic of pictures - they speak for themselves hopefully :)
Właśnie trafiłam na Twojego bloga :) i widzę, że potrzebuję czasu żeby trochę tu posiedzieć,
ReplyDeletePiękny dom - zazdroszczę :)
czekam na dalsze efekty Waszej pracy !!!
Pozdrawiam i powodzenia życzę
Zapraszam do rozgoszczenia się :)
DeleteWykorzystanie cegły na poddaszu to świetny pomysł ! Bardzo fajnie dobraliście podłogę, czekam na efekt końcowy. Sam w przyszłości planuje adaptacje poddasza i szukam ciekawych rozwiązań.
ReplyDeleteW sumie cegła już tam była, my tylko ją odkryliśmy :)
DeleteCieszę się, że podłoga ci się podoba :)
Powodzenia w adaptacji poddasza!
Poddasza to nasza specjalność!
ReplyDeleteJeszcze trochę pracy zostało, dał bym tylko więcej okien dachowych by bardziej rozjaśnić wnętrze.
ReplyDelete