Wczoraj wieczorem udało mi się skończyć serduszko. A tak prezentuje się w całej swojej okazałości.Teraz trzeba pomyśleć co z serduszkiem zrobić :)
Zrobiłam jeszcze zdjęcie na tle tablicy, którą dziś w końcu udało mi się odebrać. Kurier zostawił ją w sklepie na dole, który zawsze jest zamknięty. Przez tydzień zastanawiałam się co z tym fantem zrobić, ale sprawa w końcu sama się rozwiązała. Dzisiaj jakimś cudem sklep wcześniej otworzyli. Oczywiście od razu pobiegłam do domu i rozpakowałam paczkę. Trochę się rozczarowałam, bo przysłali mi nie tą tablicę, którą zamawiałam. Miała być mniejsza, a wypełnienie w beżową krateczkę, a ta która przyszła ma materiał w kwiatki. Ach, niech już tak zostanie. Strasznie długo się już na nią naczekałam. Dwa razy przesyłali mi list z przeprosinami ze dostawa się opóźni. Więc miałam już tej firmy trochę dość.
A tak prezentuje się tablica.
Najchętniej powiesiłabym ją nad biurkiem. Ale w kontrakcie wynajmu mieszkania mam zabronione przewieszanie istniejących obrazów, nie mówiąc już o wieszaniu nowych czy wręcz wierceniu dziury. Generalnie tablica ma mi służyć jako "przypominajka". I oczywiście na zapiski myśli, które ulatują, gdy się ich natychmiast nie uchwyci na papierze.
Złożyłam dzisiaj zamówienie na nowe muliny i materiały :) W końcu się za to zabrałam! To chyba nie tylko zasługa pięknych blogów, które śledzę, ale również "mądrej" książki o nieodkładaniu spraw na później, którą właśnie czytam. Chyba działa!
Serducho śliczne wyszło :)
ReplyDeleteA jeżeli idzie o tablicę, to właśnie dziś zniosłam ze strychu ramki, coby takową zrobić, na co mój małżon smętnie kręcił głową- jak to będzie wyglądało, no to teraz mu pokazałam i pomysł został zaakceptowany - dzięki :)
Pozdrawiam
Cieszę się w takim razie, że mogłam się jakoś przyczynić do aprobaty pomysłu :) Doskonale rozumiem, że odmienność zdania tej drugiej połówki może niekiedy spowolonić realizację pewnych projektów. Mój mężczyzna do tej pory nie może się nadziwić, jak mogłam w łazience powiesić kryształowy żyrandol i grozi że w przyszłości znajdzie mu miejsce w piwnicy. Na razie nie może nic zrobić, bo żyrandol zajął swoje miejsce za nim mój mężczyzna pojawił się w moim życiu.
ReplyDeletePowodzenia z ramkami, chętnie obejrzę efekt końcowy.
Pozdrawiam ciepło
Marta
hej, miło tu u Ciebie:) co do żyrandola w łazience, z miłą chęcią sama taki bym zawiesiła, ale mój mąż odnosi się do tego sceptycznie, muszę nad nim popracować:)
ReplyDeleteŚliczne serduszko.. Zdolne masz łapki :) Tablica jest piękna - fajny pomysł na tę "przypominajkę" :)
ReplyDeletePozdrawiam :)