Generalnie zaniedbuję haftowanie, a latem chyba tym bardziej. Długie dnie nie sprzyjają siedzeniu nad robótką. Haftowanie musi poczekać na długie zimowe wieczory, a te będą w tym roku wyjątkowo długie, bo wkrótce przenoszę się na północ. Ale o tym innym razem.
Jakiś czas temu stwierdziłam, że chętnie spróbowałabym haftu na innym materiale niż kanwa.
Niby dziurki w materiale są widoczne, ale drobne, dlatego zdecydowanie trudniej się na nim haftuje. Pewnie dlatego krzyżyki są takie koślawe. Ale jak to się mówi, pierwsze koty za płoty, następnym razem pójdzie mi lepiej. Wydaje mi się, że krzyżyki powinny być większe, ale nie wiem jak je liczyć na tym materiale. Jeśli ktoś ma już doświadczenie w haftowaniu na tego typu materiale albo na lnie, byłabym wdzięczna za odpowiedź.
Sobota rano to mój ulubiony czas na buszowanie po blogach. Dzisiaj znalazłam wspaniały blog, o którym chciałabym wam powiedzieć. Znajdziecie go tutaj: VILLA VON KROGH.
A oto jedno ze zdjęć wnętrza - napatrzeć się nie mogę:PS. Dzisiaj z przerwami podczytuję wspomnianego bloga. Okazuje się, że wszystkie meble i dekoracje w mieszkaniu pochodzą z Chin! Właścicielka wybrała się z mężem w podróż do Azji, gdzie przy okazji urlopu odwiedziła sklepy i targi wyposażenia wnętrz. I kto by pomyślał!
Pozdrawiam weekendowo.
Marta
jak to mówią: trening czyni mistrza. Pierwszy haft na czymś innym niż kanwa ale drugi już będzie o niebo lepszy :) a gdybyś tak zrobiła krzyżyki na kwadracie dwie dziurki na dwie? Nie wiem czy dobrze wyjaśniłam o co mi chodzi...
ReplyDeleteA blog, którego pod linkiem wskazałaś, cudowny :) Uwielbiam takie wnętrza :)
Piękny haft;) Ja też muszę przyznać że się rozleniwiłam i już dawno nic nie haftowałam... Zdjęcie ze znalezionego blogu piękne;) Lecę w nim pobuszować ;)
ReplyDeletePozdrawiam;)
Vivi22, chyba wiem, co masz na myśli. Tak mi się wydawało, że haft trzeba robić co dwie kratki. Tylko że materiał nie jest równo "kratkowany" i czasami ciężko trafić w co drugą dziurkę.
ReplyDeleteA obu wam życzę przyjemnego buszowania, bo blog jest naprawdę piękny i nie wiem jak to się stało, że do tej pory na niego nie trafiłam.
Piękny ten hafcik, taki delikatniutki. lecę obejrzeć wnętrza, dzięki za namiary:)
ReplyDeleteHaft jest naprawde bardzo ladny:) nie widze aby bylo cos krzywo! :)
ReplyDeletebardzo lubię biały haft, zasada jest taka, że jeśli haftujesz dwoma nitkami to łapiesz co dwie nitki z tkaniny innej niz kanwa albo len do haftu, ja tak robię, nieraz splot jest nierówny no to i te krzyżyki będą nieraz jedne większe jedne mniejsze, jak haftujesz jedna nitką wtedy tez łapiesz co jedną nitkę tkaniny wtedy krzyżyki są mikroskopijne ale za to bardzo ładne
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie :)
Ja też ostatnio wróciłam do haftowania:) jakoś zimową porą było mi po drodze, ale dziś kupiłam mulinę i haftuję:))
ReplyDeletepozdrawiam!
p.s. hafciki piękne:)
Ula, dziękuję za wskazówki, będę dalej próbowała. Ten haft robię dwoma nitkami co jedną nitkę, dlatego chyba mi tak nie do końca wychodzi.
ReplyDeletePiękne to wnętrze- mnie zachwycają głównie żyrandole- tzw. capiz shell- moje marzenie-im dłuższy, tym lepiej.
ReplyDeleteWzorek wybrałaś faktycznie śliczny i delikatny - świetnie pasujący do nieco surowego materiału. Napisałam maila :)
ReplyDeleteSama zawsze się zastanawiam jak to możliwe, że hafty na nie kratkowanym materiale wychodzą tak ładnie :) a Twój jest właśnie bardzo ładny :)
ReplyDeleteTwój blog bardzo mi się spodobał i chętnie go poobserwuję :)
Pozdrawiam