Poddasze za dnia i wieczorową porą

Ze wszystkich zakątków naszego kamienicznego mieszkania, to właśnie poddasze kosztowało nas najwięcej pracy i przeszło największą przemianę. Podejmując się tego wyzwania nie spodziewaliśmy się, że stoją przed nami prace prawdziwie archeologicze. Dla przypomnienia, początki wyglądały tak: przed, przed, remont, remont. Z perspektywy czasu stwierdzam, że chyba lepiej było nie wiedzieć, co nas czeka i po prostu przez to przejść. Czasami nadmierna wiedza czy za dużo myślenia na dany temat potrafią skutecznie zniechęcić nas do podjęcia nowego wyzwania.

Poddasze na razie jest jeszcze pustą przestrzenią, choć prawdę mówiąc nie zamierzam jej zbytnio zapełniać. Nie po to minimalizowałam stan posiadania, by teraz znów obrosnąć w nowe rzeczy. Na szczęśćie sama konstrukcja poddasza jest na tyle ciekawa, że nawet nieumeblowane, wcale nie sprawia wrażenia aż tak pustego.

Do mieszkania nie kupiliśmy ani jednej pary nowych drzwi, tylko odnowiliśmy stare. Te, które zamontowaliśmy na poddaszu pochodzą z pierwszego piętra naszego mieszkania.

 

Lampy to jedna z nielicznych nowych rzeczy w naszym mieszkaniu. Wolimy tak naprawdę nabyć stary przedmiot i nadać mu nowe życie, a nawet zmienić jego przeznaczenie, niż kupować nowe.

Właśnie dotarły nowe kinkiety, na których dostawę czekaliśmy od jakiegoś czasu.

Wielokrotnie spotykamy się z pewnymi stereotypami na temat mieszkań w kamienicach:


#1 W kamienicy śmierdzi "kamienicą".

Na pewno kamienica kamienicy nierówna i zdarzają się zaniedbane i zawilgocone budynki. W naszym mieszkaniu na początku również smierdziało, zwłaszcza na poddaszu, które stanowiło siedlisko gołębi i kotów, które pozostawiły tam liczne ślady swojej bytnośći. Dziś po zapaszku nie ma ani śladu, skucie wszystkich tynków i położenie nowych pozwoliło skutecznie się go pozbyć.

#2 W kamienicy jest zimno, alternatywnie płaci się horrendalne rachunki za ogrzewanie.

Chwila prawdy jeszcze przed nami, bo sezon grzewczy dopiero się zaczął. Mamy jednak porównanie do nowego budownictwa, gdzie mieszkaliśmy wcześniej. Pomimo, że mieszkamy na przestrzeni trzy razy większej niż poprzednio, nie włączamy na pewno większej liczby grzejników niż we wzceśniejszym mieszkaniu, a jest tu znacznie cieplej. Grube, ceglane mury dłużej trzymają ciepło i sprawiają, że mieszkanie tak szybko się nie wyziębia.

# W kamienicy mieszka patologia.

Na temat wszystkich kamienic wypowiadać się nie mogę, mogę tylko stwierdzić jak jest w tej, w której zamieszkaliśmy. Tak serdecznych sąsiadów nie miałam nigdy i to właśnie z miłego sąsiedztwa jestem bardzo zadowlona. W poprzednim miejscu przez 8 lat ledwo wymieniłam z sąsiadami "dzień dobry", jeśli już raczyli odpowiedzieć :(

Pozdrawiam serdecznie w ten piękny, niedzielny poranek. Mam nadzieję, że korzystacie z dobrodziejstw pięknej jesieni!

Marta