W tym tygodniu było tylko o poddaszach i na poddaszu tydzień się również zakończy. Ostatnio nastąpił wręcz wysyp pięknych poddaszy, więc jak tu ich nie pokazać dalej.
Dzisiejsze poddasze jest naprawdę imponujące -powierzchnia 193 metrów oraz sufity wysokie na 5,6 metra! To robi wrażenie. Nie jest to może najpiękniejsze poddasze jakie zdarzyło mi się tu pokazywać, ale chyba największe jak do tej pory.
Uwagę zwracają wijące się schody, choć nie wiem czy do końca mi się podobają. Ta chromowana rura będąca osią schodów psuje trochę efekt. Drugi element, który mi się w tym wnętrzu zdecydowanie mniej podoba to żółte drewno. Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do bielonego drewna na poddaszach. Za to czarno-biały dywan od razu skradł moje serce. I jeszcze ta koza przy ceglanej ścianie!
Kuchnia z sufitem na wysokości ponad 5 metrów!
Do mieszkania przynależą dwa tarasy. Skąpane w słońcu, otoczone ciepłymi barwami szwedzkich kamienic, pod przejrzystym niebem - kiedyś myślałam, że to zasługa photoshopa, aż się przekonałam, że w rzecywistości też tak pięknie potrafi to wzglądać.
Zdjęcia: Alvhem Makleri
Z chęcią pokazałabym widoki z naszego stryszku, ale na razie większych postępów brak. Dzieje się wprawdzie sporo, ale nic co można by było zrelacjonować na łamach bloga. Ale może wkrótce...
Pozdrawiam
Marta
Ależ przestrzeń! PIęknie! i to wyjście na taras....cudo jak dla mnie.
ReplyDeleteRewelacyjne to mieszkanie,tyle miejsca,przestrzeni!
ReplyDeleteAle piękne mieszkanie- kuchnia i taras zachwyciły mnie najbardziej :)
ReplyDeletePozdrawiam
Super blog!
ReplyDelete