Monday, August 12, 2013

Maraton zakupowy

Uff, to był naprawdę pracowity weekend! Zwiedziłam chyba wszystkie możliwe markety budowlane w Poznaniu i parę sklepów meblowych, salonów łazienkowych, a nawet zahaczyłam o Ikea. Nie udało się nabyć wszystkiego, co zaplanowałam, ale muszę też przyznać, że plan był trochę zbyt ambitny. Na przyszłość powinnam przyswoić sobie zasadę, że wszystko, co zaplanuję, powinnam dzielić na dwa, a budżet mnożyć przez tą samą liczbę.
Miałam nadzieję, że uda mi się zrobić lepsze zdjęcia kuchni, ale teraz panuje tam jeszcze większy chaos ze względu na poczynione zakupy. "Sesja zdjęciowa" musi więc jeszcze chwilę poczekać. Widziałam jednak kuchnię na żywo i przyznam, że kolor wyszedł piękny, szary, nie za ciemny, nie za jasny. Na frontach widać fakturę drewna przebijającą spod farby. 
Przepadł niestety pomysł na marmurkową mozaikę, i to z kretesem. Jest przeraźliwie droga! Wyszło, że gdybyśmy ją chcieli ułożyć zamiast np. białych cegiełek, wyszłoby to nam 10 razy drożej! Temat tego, co trafi na ścianę pozostaje więc otwarty, bo nie udało się nam jeszcze nic wybrać.

Udało się nam za to kupić lampy do kuchni, zawisną nad zlewem i blatem roboczym. 

Prócz tych dwóch lamp, pojawią się pod sufitem dwie szklane kule i szklane lampy na ścianie na słupkach pomiędzy cegłą. Do tych ostatnich jestem najmniej przekonana, ale zobaczymy jak się wpasują. 

Kupiliśmy też sofę w Ikea. Właściwie pojechaliśmy tam tylko po uchwyty i rolety, a przy okazji kupiliśmy jeszcze sofę. Mam średnie doświadczenie jeśli chodzi o jakość sof ikeowskich, ale zobaczymy. Zależało nam na narożniku, a ten nie ma z jednej strony oparcia, przez co sprawia wrażenie lżejszego, idealnie wpasuje się nam w kąt pokoju. Miałam już upatrzoną sofę przez Internet, ale okazało się, że w rzeczywistości wygląda niestety dużo gorzej, zwłaszcza jej materiał obiciowy.

A tak prezentuje się sofa Friheten czyli po szwedzku Sofa Wolność :) 

 
W mieszkaniu będzie sporo szarości, ale z czerwoną cegłą tworzy ona całkiem zgrany duet.

 Do sypialni trafi zaś ta oto lampa. 
Jestem ciekawa, czy napis "home" będzie odbijał się na ścianach po jej zapaleniu. Mam taką nadzieję.


Urządzanie mieszkania we dwoje bywa prawdziwym wyzwaniem, zwłaszcza gdy dwie strony chcą w tym procesie aktywnie uczestniczyć, a miewają różne zdania.  Do perfekcji można (trzeba :) wtedy doprowadzić sztukę kompromisów.
Pozdrawiam serdecznie z remontowego placu boju :)
Marta

5 comments:

  1. Mam taką sofę, tylko z innym obiciem :). Twoje podoba mi się bardziej :)
    A co do odbicia napisu home, to co najwyżej będzie na ścianach: emoh, cokolwiek to znaczy :)))
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Widziałam jeszcze beżowe i różowe. Róż był bardzo przyjemny, ale jednak wolę szary :)
      A co do napisu, zupełnie o tym nie pomyślałam, że może być coś innego niż home. Napiszę na pewno jeśli i co wyszło :)

      Delete
    2. Ja mam beżową, ale inny rodzaj tkaniny niż na Twojej i ciężko ją utrzymać w czystości (po czyszczeniu zostają i tak dziwne przebarwienia), ale zakrywam białymi ikeowymi narzutami i nie myślę o tych plamach - wymienię, jak dziecko podrośnie :)

      Delete
  2. Patrząc na Twój blog i to, co pokazujesz, Twoje mieszkanie w kamienicy będzie przepiękne :) Przy okazji spieszę donieść, że postałam w kolejce na Kościelnej po lody i przyznaję szczerze: było warto! Polecam gorąco. Jadłam lody jogurtowe i spróbowałam też truskawkowych. Zdecydowanie 1 "kulka" starczy! Bo czego nie można im zarzucić to skąpstwa. 3 zł za lód wielkości średniego loda włoskiego to nie jest dużo a za taki smak to już w ogóle.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Sama nie wiem jak to mieszkanie wyjdzie, będzie chyba wypadkową gustów moich i mojego męża ;)
      Przejeżdżałam i tym razem koło sławetnej budki. Otoczona jak zawsze chmarami ludzi. Ale ja z kolei nie mogłam ustać w maratonie i prze to miałam już tego dość. Następnym razem przystanek na lody obowiązkowy! :)

      Delete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...