Odkąd zamieszkałam w Sztokholmie jest jedno wydarzenie, którego nigdy nie opuściłam, a są to targi Formex - wizualna uczta dla wszystkich maniaków wnętrzarstwa, designu i skandynawskiej stylistyki. Tematem przewodnim tegorocznej imprezy był "Eclectic charm", ale szczerze mówiąc eklektycznego uroku nijak tam nie odnalazłam. Było za to wiele innych ciekawych rzeczy do obejrzenia, mnie totalnie "wciągnęły" lampy, przy których nieraz zdarzyło mi się westchnąć.
Nie mogłam ominąć mojego ulubionego stoiska Watt & Veke. W tym roku oferta była zdecydowanie ciekawsza niż to, co pamiętam wystawiane było wcześniej. Pojawiło się w ofercie firmy wiele lamp stylizowanych na industrialne.
Ta lampa zdecydowanie skradła moje serce. I jeszcze ta cena - ok 45 PLN!!!! Jaka szkoda, że nie ma sklepu!
Obłędne lampy zaprezentowała również marka EBB & FLOW, zupełnie mi wcześniej nieznana. Jak się okazało szklane elementy lamp, które można dowolnie kompletować z innymi elementami, pochodzą z południa Polski! Jeszcze jeden powód, by polubić tą markę!
Piękne lampy zaprezentował jak zwykle House Doctor, choć w tym roku ich stoisko okazało się dużo skromniejsze niż zazwyczaj. Zaprezentowali jednak dużo nowości zamiast skupiać się na całościowym asortymencie. Ich stoisko wyglądało chyba najbardziej odmiennie od zeszłorocznego. Wiele marek bowiem powtarza schematy i już z daleka można niemal bezbłędnie rozpoznać, że to dana marka. W przypadku targów to nie jest zaletą, ja wolę być zaskakiwana niż widzieć to, co przed rokiem.
W tym roku królowało szkło i metal, a z kolorów najbardziej zauważalne były szarości, turkusy oraz miedziane odcienie. Tu w mariażu prezentowane przez House Doctor.
Podoba mi się ta prosta lampa, zwraca uwagę kolorem oraz podstawą, tu w wersji kamiennej i z marmuru.
Najmodniejsze kolory trafiły również na lampy Ib Laursen.
A tu turkusowa lampa w wersji industrialnej prezentowana przez markę Trademark.
Zdjęć nacykałam mnóstwo, szkoda tylko że moja komórka robi je w bardzo niedoskonałej jakości, więc często nie oddają one prawdziwej urody tych przedmiotów.
O reszcie "zdobyczy" wizualnych na pewno opowiem w następnym poście. I żeby tradycji stało się dość, jak zawsze po tarach Formex wróciłam z naręczem gazet, więc wkrótce na blogu pojawi się candy, w którym do wygrania będą szwedzkie gazety wnętrzarskie.
Pozdrawiam was serdecznie
Marta
Bardzo ciekawe lampy!
ReplyDeletePozdrawiam ;-)
Jakie cudowne lampy!
ReplyDeleteoj na pewno bym cos dla siebie znalazla:)
ReplyDeletez takich targów nie wyszłabym z pustymi rękami:)
ReplyDeleteJa tez normalnie bym cos ze soba przytargala, ale tam mozliwosc zakupu mialy tylko firmy :(
DeleteMarta, ciekawa fotorelacja.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie!
Kasia
Szkoda, ze mialam ze soba tylko Ipoda do robienia zdjec, dlatego taka troche kiepska jakosc. Ale na targach bylo swietnie!
Delete