Chwila zwątpienia jest nieodłącznym elementem wielu projektów i działań, których się podejmujemy. Tych mniejszych i większych. U mnie nadeszła również w kwestii projektu mieszkaniowego. W weekend rozmawialiśmy z ludźmi, którzy bardzo krytycznie zapatrują się na nasz pomysł mieszkaniowo-remontowy i nie omieszkali się z nami tym podzielić. Usłyszeliśmy jakie to ryzykowane przedsięwzięcie, że to kamienica, że będzie zimno, że to stare i w ogóle kto chciałby tam zamieszkać i co mogłoby jeszcze pójść nie tak. I choćbyśmy nie wiem jak starali się temu opierać i nie dopuszczać do siebie tych negatywnych myśli, i tak zasiały w nas ziarno niepokoju.
Staramy się nie przejmować tymi komentarzami, tym bardziej że tego typu narzekanie i przestrogi słyszymy już nie pierwszy raz. Chyba za każdym razem, gdy w przeszłości kupowaliśmy nieruchomość (przenosiłam się już kilka razy), spotykaliśmy się z negatywnymi opiniami. Parę lat temu kupowaliśmy nieduże mieszkanie, jedno z ostatnich na osiedlu. Wybór byl mocno ograniczony, została już tylko jedna kawalerka, a właśnie takiego mieszkania poszukiwaliśmy. Na jej korzyść przemawiał bardzo funkcjonalny układ oraz ogromne okna, gdzie jedno z nich wychodziło na piękną dolinę rzeki, ale.... mieszkanie było blisko ulicy. Ktoś życzliwy podpowiedział nam też, że słyszał, że budynki miały wady konstrukcyjne i że nieuczciwy deweloper próbował to zatuszować. Wysłuchaliśmy wielu negatywnych opinii na temat mieszkania, zwłaszcza na temat uciążliwości hałasu od strony ulicy, który obniżał zdecydowanie jego atrakcyjność. Pomimo to zaryzykowaliśmy i staliśmy się jego właścicielami. Dzisiaj nie żałujemy, mieszkanie później bardzo szybko znalazło nabywców, którzy podobnie jak my zachwycili się przede wszystkim widokiem na dolinę. Scenariusz się za każdym razem powtarzał, ponieważ decydowaliśmy się na mieszkania nieidealne, w przypadku każdego z nich można było się do czegoś ”przyczepić”.
Staramy się unikać narzekaczy, którzy szukają dziury w całym i skupiają się na tym, co może opcjonalnie pójść źle, a nie na tym, co jest dobre. Sami kierują się w życiu strachem i innych też nim zarażają, nawet jeśli czynią to nieświadomie. Nie przyjmują do wiadomości, że to, co im się nie podoba, może innych urzec, że to co ich nie pociąga, może być czyjąś pasją. Narzekaczy trzeba wystrzegać się jak ognia, bo bywają mocno toksyczni.
Gdzieś tam w głębi nadal czuję się dobrze z decyzją, którą podjęliśmy i to jest najważniejsze. Wprawdzie widok rozbebeszonego mieszkania nie napawa optymizmem, ale wierzę, że efekt końcowy będzie fajny, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość.
By podnieść się na duchu mogę zawsze popatrzeć na wnętrza już gotowych mieszkań, które pewnie też przeżyły w swoim czasie demolkę totalną. A tu kilka zdjęć wnętrza z odkrytą cegłą z Alvhem Makleri:
A tu jeszcze jedno zdjęcie, bez cegły, ale o podobnym rozkładzie i metrażu jak to, które właśnie remontujemy.
Źródło: Erik Olsson
Pozdrawiam
Marta
Zagladam sobie do Ciebie po dluzszym czasie, a tu takie nowosci.
ReplyDeleteZapewne Ci komentatorzy, ktorzy z taka intensywnoscia neguja Twoje pomysly, sami o takim mieszkanku marza. Ja tam wyczekuje pierwszych efektów. Mam nadzieje, ze sie nimi podzielisz.
Mi dla odmiany sni sie po nocach maly, drewniany domek w Szwecji:)
Cześc Agata,
Deletewitam ponownie i cieszę się z Twoich odwiedzin.
Myślę, że ci komentatorzy naprawdę są zdania, że padło mi na rozum. Ale i tak robię swoje, tak mi intuicja podpowiada :)
Co do Szwecji, domków tutaj pełno, bez problemu można jakimś zawładnąc przynajmniej na dwa wakacyjne tygodnie :)Ale rozumiem, że marzy ci sie taka chatka na własność.
I tak trzymaj, kieruj sie wlasnymi marzeniami a nie opinia ludzi.
DeleteA ten domek to na wlasnosc bym chciala. Zrobilam nawet juz nawet male rozeznanie w cenach...
Oczywiście, że nie możesz zwątpić, że będzie to świetne mieszkanie, bo będzie - tego jestem pewna! Tyle w Tobie radości z posiadania go i pasji stworzenia pięknego wnętrza, że nawet przez chwilę nie przeszło mi przez głowę, że może być inaczej!
ReplyDeleteTak więc nie przejmuj się tymi komentarzami tylko rób swoje, tym bardziej, że jak mówisz, masz już podobne doświadczenia za sobą i nigdy nie skończyło się źle. Tym razem też źle się nie skończy i stworzycie fajne gniazdko. Nie ma co sobie zaprzątać głowy takimi trucicielami!
Pozdrawiam serdecznie
Iza
Dzięki Iza za dobre słowa.
DeleteNa pewno będzie fajnie, tylko trzeba jeszcze poczekać...
Piękne wnętrza pokazałaś a ludzie już tak mają, każdy ma coś w temacie do powiedzenia i nie ważne, czy się zna, czy tylko słyszał od znajomego znajomego ;) Dużo dystansu do takich opinii i zdrowego rozsądku życzę :)
ReplyDeletetakie opinie i niezachowywanie własnego zdania dla siebie (przez niektórych) to norma, niestety... też to przechodziliśmy, zawsze znajdą się samozwańczy doradcy, zawsze; nie bacząc rzecz jasna, że robią tym komuś przykrość i okazują zwyczajny brak szacunku dla jego decyzji...
ReplyDeletegłowa do góry, trzeba dążyć do celu, czy ktoś obiecał, że będzie łatwo?
:)
Dziękuję Wam za dobre słowa.
ReplyDeleteKasiu, właśnie, nikt nie obiecał, że będzie łatwo, ani też się na to nie nastawialiśmy. Zawsze coś się wydarzy, ale zawsze jest do wytrzymania.