Nie za wiele tu ostatnio wpisów remontowych, co nie oznacza jednak, że w mieszkaniu nic się nie dzieje. Decyzja o renowacji zamiast zakupu gotowych elementów kosztuje dużo czasu i wymaga sporej dawki cierpliwości. Tym bardziej, jeśli nie ma się całej ekipy remontowej, a jedynie dwoje własnych rąk (tu konkretnie rąk mojego M.)
Zmiany witają nas już od progu - by trafić na obszerny korytarz trzeba najpierw przejść przez dwoje potężnych drzwi. Początkowo brama wejściowa była tylko jedna, przepuszczała jednak sporo zimna i odgłosów z klatki schodowej, stąd zapadła decyzja, by wstawić drugie drzwi. Decyzji tej sprzyjało odkrycie pod tynkiem pięknego łuku, którego szkoda było ponownie zakrywać. To miejsce aż prosiło się o dodatkowe skrzydła drzwiowe. W ten sposób powstał wiatrołap, gdzie schowają się wszystkie kurtki i buty znikając z centralnego widoku.
Stan początkowy w porównaniu do tego, co jest dzisiaj.
A tutaj wspomniany wcześniej łuk tuż po odkryciu.
Wcześniej zabudowany był pawlaczem (brr, ze wszelkich sił tępię pawlacze, bo nie przepadam za tym tworem w mieszkaniu).
Drzwi przywędrowały do nas z innej poznańskiej kamienicy. Wymagały sporo zachodu z renowacją, a także dorobienia świetlika, ponieważ były niższe niż brama, ale z perspektywy stwierdzam, że było warto. Za ich wyborem przemawiały również podobne rzeźbienia, jak w przypadku pozostałych drzwi z naszego mieszkania.
Na początku zastanawialiśmy się nad zamówieniem nowych drzwi u stolarza, ale doszliśmy do wniosku, że nowe nie pasowałyby do reszty starych, choć odnowionych drzwi w mieszkaniu. Ostatnio udało się nam upolować drzwi z kontenera na gruz (to stosunkowo częsta możliwość w okolicy, wiele osób nie chce "bawić" się w odnawianie, bo to wcale nie jest tania sprawa, do tego bardzo czasochłonna). Drzwi trafią do drugiego mieszkania, które w tej chwili remontujemy, a gdzie żadna stolarka się niestety nie zachowała.
Metamorfozy doświadczyły również drzwi łazienkowe - wstawiliśmy tu większe skrzydło z jednego z pokojów (generalnie, żadne drzwi w naszym mieszkaniu nie prowadzą do miejsca, gdzie znajdowały się pierwotnie, choć każda sztuka została wykorzystana) oraz zmieniliśmy kształt świetlika z prostokątnego na zakończony łukiem. Jak wyglądały wcześniej można podejrzeć na zdjęciu korytarza "przed.
Tak zaś wyglądają drzwi od strony łazienki:
W samej łazience równie sporo się zmieniło. Początkowo była dużo mniejsza, bez okna. Pomieszczenie, które obecnie widzicie na zdjęciu "po" (lub powinnam powiedzieć prawie "po", bo jeszcze trochę brakuje), podzielone było na dwie części - łazienkową i spiżarniową. Do spiżarni wchodziło się od strony kuchni. Jakkolwiek spiżarnia jest bardzo pożytecznym wynalazkiem, bardziej zależało nam jednak na większej łazience, dlatego drzwi spiżarniowe zostały zamurowane, a łazienka zyskała okno.
Trochę obawiałam się początkowo skosu w łazience, jak będzie wyglądał wykafelkowany, ale myślę, że prezentuje się całkiem, całkiem. Pozostawienie go bez kafelków nie wchodziło w grę, bo tutaj znalzało się akurat miejsce na prysznic.
W tym tygodniu czekamy na dostawę dwóch szafek pod umywalkę, które wymagają sporo renowacji, więc nieprędko je wam pokażę. Będzie za to czas na wybór szyby prysznicowej i armatury.
Pozdrawiam wszystkich remontująch i tych, którzy do remontu się dopiero szykują.
Marta
Cudowne drzwi! Nie ma się co oszukiwać jedynie stare drzwi mają w sobie to "coś". Bardzo podobają mi się efekty jakie już uzyskaliście, myślę, że po dopieszczeniu detalami będzie po prostu magicznie.
ReplyDeletePozdrawiam,
Budująca Magda :)
Magda, mam nadzieję, że u ciebie też każdego dnia do przodu pod względem remontowym :)
DeleteCieszę się, że efekt ci się spodobał. Przyznaję, że drzwi z historią tworzą atmosferę.
Lo ludu, ta toaleta przed remontem toz to jakis horror :-o ;-) Decyzja o oknie - strzal w 10-tke! Po kilkunastu latach mieszkania w lokum gdzie mialam okno w lazience jest mi go szalenie brak w nowym mieszkaniu :-( Niestety niewielu deweloperow podziela to zdanie i polskie mieszkania z oknem w tym pomieszczeniu to ciagle jeszcze rzadkosc... Pozdrawiam - Joaska
ReplyDelete:) To ja mam z kolei odwrotnie, pierwszy raz będę miała okno w łazience, więc nie wiem jeszcze co wcześniej traciłam :) Rzeczywiście, w nowych blokach rzadko zdarzają się łazienki z oknem.
DeleteEfekt jest piorunujący. W szczególności jak z tym jak to wyglądało przed remontem.
ReplyDelete:) czekam na moment, kiedy będę mogła pokazać pełne przed i po :)
DeletePięknie :) Drzwi są imponujące i robią wrażenie :) Popieram pomysł zrobienia wiatrołapu :) U mojej cioci w domu są oryginalne stare drzwi, chociaż niższe niż u was, to są strasznie ciężkie. Łazienka prezentuje się już teraz super :) Buziaki
ReplyDeleteSuper! Ciekam niecierpliwie na kolejną relację.
ReplyDeleteWitam - świetna robota z tymi drzwiami. Jestem zwolennikiem możliwie maksymalnego odwzorowania historycznego wyglądu starych kamienic i innych budynków z duszą. Widać, że wkładacie w te remonty dużo serca i jeszcze więcej pracy. Oby tak dalej! Powodzenia i pozdrawiam :)
ReplyDeleteTo o czym należy koniecznie pamiętać podczas remontu mieszkania to dobre zabezpieczenie wszystkich powierzchni/ przestrzenie, które mają być uchronione przed naszymi pracami. Ja używam do tego dobrych folii, ale nie takich marketowych, bo te drą się niemiłosiernie i nie spełniają swojej roli. Mówię o foliach takich jak można zobaczyć tutaj http://www.pakwit.pl/. Korzystając z takiej foli podczas remontu mamy gwarancję, że powierzchnia/ miejsce które ma zostać uchronione przez zabrudzeniem zostanie przed nim ochronione. Plusem jest też to, że taką folię można wykorzystywać wielokrotnie - wystarczy wyczyścić i złożyć :)
ReplyDeletePiękne macie te drzwi! Przeglądam te zdjęcia po raz kolejny i ciągle nie mogę się napatrzeć.
ReplyDelete