Mialam sie odzywac i milcze, ale mam jednak wazny powod na swoje usprawiedliwienie. W zeszly piatek przydarzylo sie mi cos, co byloby ostatnia rzecza, ktora spodziewalabym sie doswiadczyc akurat w Szwecji - zostalam okradziona. Doznalam szoku, gdy po powrocie z pracy nie zastalam mojego laptopa na swoim miejscu. Na poczatku pomyslalam, ze moze mam jakies luki w pamieci i zapewne go gdzies zanioslam. Po krotkich ogledzinach, jako ze mieszkanie nie jest az takie wielkie, w koncu do mnie dotarlo, ze ktos sie wlamal do mieszkania. I chyba bardziej niz fakt samego pozbawienia mnie mojej wlasnosci przerazila mnie mysl ze ktos tak sobie po prostu wszedl do mieszkania. Do miejsca, ktore dla mnie stanowi swego rodzaju twierdze, miejsce calkowicie bezpieczne.
Pozniej dostrzeglam, ze zginelo jeszcze pare rzeczy, w tym moja obraczka zareczynowa...Te rzeczy moze nie mialy wielkiej wartosci materialnej, laptop to byl taki grat, ze musial juz byc podlaczony non stop do pradu, bo bateria mu inaczej wysiadala. Ale to byly rzeczy naladowane ze tak powiem "emocjonalnie". Na laptopie zachowane byly wszystkie moje zdjecia z ostatnich lat, ktorych juz czesciowo nie odzyskam. Bo nie przyszlo mi do glowy, by zrobic ich kopie. Na przyszlosc sie poprawie, bo jak to sie mowi, czlowiek uczy sie na bledach.
Po przyjezdzie policji okazalo sie, ze dostac sie do mieszkania jest niezwykle latwo. Stare drzwi w kamienicy, stary zamek, niestety vintage nie zawsze jest dobrym rozwiazaniem zwlaszcza jesli chodzi o drzwi.
Taki jest oto powod mojej nieobecnosci. Zycie toczy sie dalej, co sie stalo to sie nie odstanie. Na razie dorywczo korzystam z komputera z pracy, stad brak polskich znakow, za co przepraszam.
To wydarzenie nie przycmilo mojej radosci z bycia tutaj, ciesze sie pelna para. Wczoraj przytargalam do domu znow calkiem sporo "makulatury", moj stosik gazet sie powieksza. Ogladam je w kolko w kazda strone,najlepiej pry porannej kawie.
Uzbierala mi sie juz calkiem spora kupka, a jestem tu zaledwie dwa tygodnie. Nie wiem co bedzie za rok, zaleje mnie nadmiar makulatury, a najpewniej zbankrutuje! A jednoczesnie nie potrafie sie powstrzymac, jak tylko wchodze do sklepu bezwiednie ciagnie mnie do stoiska z gazetami.
Ostatni numer Plaza Interior to prawie cegla - az 480 stron! I mam w kocu dostep do Vakre! W tym miesiacu byl w dodatku w promocyjnej cenie.
Wczoraj nabylam jeszcze z 4 gazety, ale musza poczekac na weekend, teraz jak wracam z pracy jestem zbyt zmeczona, by je przegladac. Ale wiadomo, poczatki, pozniej bedzie juz lepiej.
Bardzo mi przykro, że ktoś grasował w Twoim mieszkanku! Jak też lubię vintage, ale zamek vintage się ewidentnie nie sprawdza. A gazetka faktycznie ceglasta!:) Pozdrawiam!
ReplyDeleteKradzież zawsze jest wkurzająca, niezależnie co zginie... Pamiętam jak mnie kiedyś okradli w tramwaju. Niby niewiele tam było, ale poczucie straty i krzywdy - ogromne! Trzymaj się cieplutko i życzę miłego przeglądania gazet! ( Też mam ten nałóg:-))) )
ReplyDeleteAsia
Bardzo Ci współczuję! mi włamali się 2 razy na budowę a i tak czułam się jakby ktoś wlazł z butami do mojego życia, wkurzenie, żal i poczucie krzywdy, zostało na bardzo długo. Mam nadzieję, że szybko się z tego otrząśniesz. Żal tej obrączki i laptoka, choćby nie wiem jakiego grata z taką zawartością sentymentalną.
ReplyDeleteKradzież jest rzeczą straszną.Pomijając już nawet aspekt finansowy,ale biorąc pod uwagę fakt,że ktoś sobie dał prawo do pozbawienia Cię Twoich osobistych rzeczy.
ReplyDeleteNaruszenie granic prywatności boli...i ta bezczelność!
Przykro...
Pozdrawiam!
Jejku, jakie to niesprawiedliwe! Ciebie to spotkało, a ja sie wkurzam. Normalnie się zdenerwowałam. Francowaty złodziej. Niech go diabli! Przepraszam, ale musiałam;-) Masz rację, zę co się stało to się nie odstanie i że człowiek uczy sie na błedach, ale to denerwujące, gdy dotyczy to rzeczy emocjonalnie naładowanych dobra energią z nas samych. To tak, jakby złodziej zabrał część życia. Ale wiesz, głowa do góry. czas minie i się zapomni. Z czasem, wszystko wygląda inaczej:-)
ReplyDeleteOjj bardzo mi przykro ze spotkalo Cie takie nieszczescie:( najbardziej zal tych zdjec bo laptopa zawsze mozna sobie kupic...
ReplyDeleteJesli chodzi o gazety to..zazdroszcze!!!!
To przykre co piszesz. Szkoda, że ludzie są tak bezwzględni i okrutni:(
ReplyDelete