UWAGA! Post dla osób o mocnych nerwach! ;)
Krajobraz niczym po bitwie lub wybuchu! Chyba gorzej być nie może i od tego momentu będzie już tylko lepiej. Pół dolnego piętra zostało totalnie rozprute i teraz stanowi masę gruzu.
Tak było przed rozpoczęciem demolki. Korytarz pomniejszał gigantyczny pawlacz, o którym wspominałam w poprzednim poście.
Teraz korytarz przedstawia się dość przerażająco, zniknęła diaboliczna czerwona farba, ale za to przybyło gruzu. Trzeba to wszystko po prostu przetrwać. Ten pręt przy suficie to pozostałość po dawnym oświetleniu... gazowym....
Po zerwaniu tynku pod odkrytym w zeszłym tygodniu łukiem pokazała się zamurowana wnęka. Zamierzamy ją odkryć w całości i wyeksponować na ścianie w przyszłej kuchni powiększonej o tą część korytarza.
W ścianie między kuchnią i łazienką ukryty był ceglany komin. Jeszcze nie wiemy dokładnie co z nim zrobimy, ale myślimy o tym, by pozostawić go odkrytym. Ściana do łazienki przesunie się trochę do środka powiększając tym samym korytarz. Wszystko po to, by w pełni odsłonić ceglany łuk przy wejściu do mieszkania.
Przyszły salon wygląda jeszcze w miarę normalnie, w przeciwieństwie do tego, co dzieje się na korytarzu.
O ceglany komin oprze się w przyszłości zabudowa kuchenna.
Chyba w najśmielszych myślach, nie spodziewałam się, że demolka przyjmie taki rozmiar! Podziwiam mojego M., który na ten opłakany stan mieszkania patrzy codziennie, choć jak twierdzi już go to nie rusza. Nie mogę tego samego powiedzieć o sobie, ale kurczowo trzymam się przyszłej wizji. A wizja jest piękna :)
Pozdrowienia z placu bojuMarta
Jest moc hihihi Nic się nie martw,bo ja wiem,że będzie CUDOWNIE jak wszystko skończycie :)))
ReplyDeleteFajnie tak odkrywać nowe rzeczy,które można wykorzystać...Już się nie mogę doczekać,co będzie po demolce...
Ja tez nie moge sie doczekac widoku po demolce, ale na to przyjdzie jeszcze poczekac. Na razie za kazdym razem widze mieszkanie coraz bardziej zdemolowane, konca na razie nie widac.
DeleteTrzymam kciuki za szybką realizację :). Jak Feniks z popiołów :) Pozdrawiam
ReplyDeleteTak, ciekawe okreslenie :) Bo moj M obraca mieszkanie w popiol, prawie.
Deletewspółczuję i zazdroszczę zarazem. A w ukrytej wnęce nie odkryliście żadnych skarbów i tajemnic?:)
ReplyDeleteNa razie prócz gazety z 1975 roku, nie takiej starej znowu zważywszy na wiek budynku, nie znaleźliśmy jeszcze nic. Choć kto wie jakie skarby tam się jeszzce czają :)
Deletedemolka zawsze zaskakuje- proste powiedzenie "tu wyburzymy ściankę" absolutnie nie oddaje ogromu zniszczeń, ilosci gruzu, pyłu, kurzu i czasu trwania...
ReplyDeleteale zwsze warto! kibicuję dalszym zmianom. bo zapowiada sie pieknie.
serdeczne
Aj, rzeczywiście niezła demolka, ale już zacieram ręcę i nie mogę sie doczekać efektu finalnego :) Mocno Wam kibicuję!
ReplyDeleteDziekuje i zapraszam, o postepach remontu na pewno na blogu bede donosic. Choc demolka bedzie jeszcze dlugo tematem przewodnim zanim pojawi sie cos konstruktywnego.
DeleteJasny gwint! teraz będzie już tylko lepiej :)
ReplyDeleteMimo demolki widać duży potencjał, będzie dobrze, mój stryszek też tak kiedyś wyglądał ;)
ReplyDeleteTo ide sie poprzygladac z nadzieja jak rudera moze przemienic sie w przytulne mieszkanie :)
DeleteJuż miałam zapytać czy jakiegoś zamurowanego truposza nie wyciągnęliście ;-))) Trzymaj się wizji trzymaj, bo demolka daje do myślenia. Pozdrawiam ciepło!
ReplyDeleteNa szczescie nie, choc nigdy nie wiadomo co jeszcze znajdziemy.
DeleteNa rozmyslania mamy jeszcze sporo czasu...
Podczas remontów, przy zdrowych zmysłach, trzyma człowieka tylko wizja tego jak będzie PO :)
ReplyDeleteWiem coś o tym, i błogosławię swoją wyobraźnię :)
Wasze mieszkanie będzie ekstra :)
Pozdrawiam Ania
Dziekuje za mile slowa, wizji sie trzymam jak tonacy brzytwy :)
DeleteDla takiego mieszkania warto pocierpieć ;)
ReplyDeleteMarto, czy to jest to mieszkanie, gdzie zrobiona została już kuchnia?
ReplyDeleteTo juz inne mieszkanie, nowy projekt. Tamto z kuchnia bylo male, przeznaczone na wynajem, remont zakonczony. Zamieszkala tam bardzo sympatyczna pani architekt.
DeleteA to jest wieksze, remontujemy je dla siebie.
Aaaa no właśnie, bo się zamotałam, ale teraz już wiem, dzięki!
DeletePiękne wijecie sobie gniazdko ;)
Ale zabawa!trzymam kciuki!
ReplyDeletePięknie się Wam demolka udała :)
ReplyDeletePowodzenia w dalszym remoncie, zapowiada się bardzo ciekawie
Ha! To tak jak ja - żyję na "zgliszczach", ale nie zauważam tego, bo przed oczami mam wizję przyszłości jak pięknie będzie :)
ReplyDelete