Zanim na dobre zacznie się dekorowanie mieszkania pod aniołem, nadrabiam zaległości w naszym obecnym mieszkaniu, które stało "odłogiem" pod względem dekoracyjnym przez lata mojej emigracyjnej nieobecności. W końcu udało mi się zamówić nową zasłonę z delikatnego lnu, która zawiśnie w naszej sypialni zastępując tą, która miała wisieć tam tylko tymczasowo.... Nie będę więcej opowiadać, pewnie sami wiecie jak rozwiązania tymczasowe mogą stać się permanentnymi.
Na poszukiwania odpowiedniej zasłony wybrałam się do sklepu cieszącego się opinią takiego, który posiada szeroki wybór. Pani w sklepie przedkładała mi różne wersje kolorystyczne i materiałowe, ale to wciąż nie było to. Zostałam chyba nawet w pewnym momencie wzięta za osobę, która po prostu przyszła tam pomarudzić. Przebłysk zrozumienia w oczach pani ekspedientki zobaczyłam dopiero wtedy, gdy wymsknęło mi się małe słowo komentarza "bo widzi pani, one są wszystkie takie idealne...". Wtedy został mi pokazany len, o jaki mi chodziło, jakby lekko pognieciony, przez to wyglądający naturalnie. Usłyszałam komentarz "zaprasuje się pani przy nim na śmierć", co nie znięchęciło mnie jednak do zakupów. Materiał nabyłam z miejsca i już nie mogę się doczekać, kiedy firanka będzie gotowa. Taka sama trafi zresztą później do mieszkania pod aniołem.
Moje wyczekane lniane zasłony wypatrzyłam też w jednej ze skandynawskich stylizacji. Tym razem w duecie nie z bielą, ale z kojącymi szarościami.
Jak wam się podoba to zestawienie?
Zawieszona tu lampa to od dłuższego czasu przedmiot mojego pożądania. Zastanawiałam się, czy zamiast płacić małą fortunę za zakup lampy, można by ją zrobić własnym sumptem. Chyba powinnam poszukać tutoriala! Podejrzewam, że nie ja jedna do niej wzdycham.
Kuchnia również tonie w odcieniach szarości z domieszką popielu. Efekt jej surowości łagodzą dodatki w kolorach mosiądzu.
W mieszkaniu pod aniołem marzył mi się marmurowy blat. Od kiedy poznałam jego cenę, jestem coraz bliższa kapitulacji...
Len pojawia się w tym mieszkaniu w różnych barwach i fakturach, grubszych i niemal przeźroczystych. W posraci pościeli, zasłon czy okrycia na krzesło, narzuty na łóżko, sprawdza się w różnych wariantach. W moim przyszłym domostwie na pewno go nie zabraknie. Między innymi planowana jest sofa z lnianym obiciem.
Zdjęcia: Per Jansson
A co w tym czasie dzieje się w mieszkaniu pod aniołem? Uwierzcie mi, praca wre. Nasza przyszła kuchnia przerodziła się w mini pracownię stolarską. Cahos w niej ciężko opanować, ale na pewno z tego chaosu coś powstanie :)
Pozdrawiam ciepło
Marta
Ależ będzie u Ciebie pięknie..to już widać..życzę dużo wytrwałości i cierpliwości..Ale w "w posraci pościeli"-cudna literówka Ci się trafiła tak na marginesie:)))))....Ewa.
ReplyDeleteInspiracja przepiękna - szarość, lniane zasłony i miedź oraz marmur mnie urzekły, ale już nie mogę się doczekać końca Waszych prac w mieszkanku! <3
ReplyDeleteDominika, jeszcze dwa miesiące i będziemy świętować przeprowadzkę :)
DeleteMam taką lampę! Zrobiliśmy razem z mężem :) Robiliśmy według tego przepisu:
ReplyDeletehttp://www.remodelista.com/posts/diy-koushi-lamp-by-mark-eden-schooley
najfajniejsze, że każda z tych lamp jest inna, ale wszystkie piękne
PS jako materiał użyłam najtańszego prześcieradła z ikea z gumką; okazało się idealne, idealnie prześwitujące :)
Kasiu, dziękuję bardzo za link i poradę!
DeleteMoże sama też pokuszę się o DIY!
Podoba mi się łazienka, jest na prawdę elegancka i ten futurystyczny świecznik w kuchni. Szary jest fajnym, spokojnym kolorem, ale ja w takich wnętrzach postawiłabym na ciekawe kolorowe akcenty. Dla mnie ciut monotonnie i nudno :(
ReplyDeleteJestem ciekawa jak będzie się prezentowało Wasze mieszkanie :) Powodzenia w dalszych pracach!
Tak, łazienka jest naprawdę piękna! U nas też będzie sporo szarości, choć nie aż tyle. Kolorowe akcenty pewnie też się pojawią.
DeleteLubię szary...ale w całym domu to już trochę za dużo, dlatego w domu mamy tylko salon
ReplyDeletePrzepiękne wnętrza! Pozdrawiam ;)
ReplyDeleteFajna stylówka;)
ReplyDeleteSuper, szarości mają cos w sobie takiego elitarnego i luksusowego. Uwielbiam takie wnętrza. Kibicuję przy remoncie! Widzę, że nie jest źle z tempem :)
ReplyDeleteJa również należę do grona fanów szarości.
DeleteDziękuję za kibicowanie, chyba pomaga, bo wygląda na to, że za dwa miesiące czeka nas przeprowadzka :)
Bardzo mi się podobają te wszystkie odcienie szarości wraz z dodatkami, które są zwieńczeniem całości. Ja w sypialni jednak wolałabym dywan.
ReplyDeleteSzarość warto przełamać choćby jednym akcentem w wyraźniejszym kolorze:) Ale ogólnie spoko:)
ReplyDeletekuchni bardzo mi się podoba i te obrazy na ścianach super :)
ReplyDeletePiękne mieszkanie. Mogłabym w nim zamieszkać :) Bardzo podoba mi się to, że nie jest zagracone. Nie ma milionów kurzołapek do przestawiana podczas sprzątania (moje utrapienie) :)
ReplyDeletePięknie, pozwalam sobie "zgapić" kuchnie i łazienkę- zleciłam wykonanie mebli na zamówienie i czekam..Ja zastosouję jednak kolory w dodatkach. Chce ozywić pomieszczenie, zwłaszcza ze teraz przed nami jesień...
ReplyDeleteBardzo podoba mi się łazienka i kuchnia :)
ReplyDeleteA gdzie nowy post?
ReplyDeleteNo cóż, kuchnia prezentuje się niesamowicie. Zwłaszcza z tym blatem :)
ReplyDeleteKuchnia, łazienka... całe wnętrze prezentuje się świetnie. To ciekawa inspiracja, której elementy warto wykorzystać we własnym lokum.
ReplyDeleteciekawe zagłówki w Waszej kuchni widać)
ReplyDeleteW nowym poście właśnie pokazałam, co z nich powstało :)
Delete