Wydawało mi się jeszcze niedawno, że jeszcze tyle czasu zostało mi do ostatecznego pożegnania, ale jak to zwykle bywa czas leci szybciej niż by się wydawało i szybciej niż byśmy tego chcieli. I oto jestem z powrotem w Poznaniu, Hamburg zostawiłam za sobą. Bez żalu, z uczuciem spełnienia, choć na pewno czasem zatęskni mi się za miastem i na pewno za ludźmi, którzy tam zostali.
Z tego całego pośpiechu nawet nie zdążyłam sfotografować pozostałych literek. Udało mi ie ich 10 wyhaftować za wyjątkiem jednej. Na szczęście koleżanka była na urlopie i literka dotrze do niej pocztą. A przed wysłaniem uwieczniłam literkę na fotkach. Tym razem to literka "F", choć przyznam, że z trudem można ją rozpoznać.
Dzięki ABily za wskazanie nazwy tego typu haftu - sajou. Nie znałam wcześniej tej nazwy. Teraz odszukałam masę ciekawych wzorków.
Pozdrawiam ciepło
Marta
Uważam, że bardzo stylowa literka ;-) Do tego ta ramka Bardzo ładnie to wygląda ;-)!
ReplyDeletecos pieknego zazdroszcze ze umiesz tak pieknie wyszywac .cudna podusia
ReplyDeleteJest śliczna !
ReplyDeletePrzeuroczy prezent na pamiątkę wspólnych chwil :-)
witamy na Polskiej ziemii:-) Ja zjeżdżałam z Bawarii po pięciu latach i do dzisiaj chętnie wracam gdy tylko mogę i czuję się na starych śmieciach jak w domu:-)
ReplyDeletepozdrawiam z Lubonia!
Dziękuję esophie :) Sporo czasu spędziłaś w Bawarii, ja byłam w Hamburgu 2,5 roku, a wydaje mi się jakby to była chwila. Zjechałam, ale nie zostaję na długo. Czeka mnie przeprowadzka na północ do Szwecji. Jakoś nie mogę osiąść niestety. Za tydzień wylot i nie wiem kiedy znów zawitam do ukochanego Poznania.
ReplyDelete