Wciąż jestem na etapie poszukiwania lampy do przedpokoju. Czekam na taką, od której wzroku nie będę mogła oderwać i będę wiedziała, że to właśnie ta. W sumie nie muszę się spieszyć, bo swoje mieszkanie zaludnię dopiero za dwa lata. Oczywiście nadal szukam inspiracji na necie i chciałam się nimi z Wami podzielić.
Trafiłam niedawno na angielską stronę producenta lamp www.limehouselighting.com , gdzie można znaleźć prawdziwie piękne okazy latarni i latarenek.
Ta latarnia całkowicie podbiła moje serce i pewnie kupiłabym ja z miejsca gdyby nie dwa drobne fakty:
a. przy wysokości 60 cm zajęłaby chyba mój cały przedpokój :(
b. pięknie wpasowałaby się we wnętrze biało ciemnej kuchni bądź przedpokoju z kamienną podłogą, u siebie uzyskałabym co najwyżej efekt pięknej lampy, która do niczego nie pasuje.
Znalazłam też inną lampę, która z pewnością nie byłaby ani za duża ani zbyt przytłaczająca. Ale jeszcze się nie zdecydowałam. Na razie oglądam ja parę razy dziennie. Lampę można kupić w Mirabeau Versand, link do sklepu na dole strony. Na jej korzyść przemawia też fakt, że cenę ma jeszcze dość przystępną.
W najnowszym numerze House and Gardens strasznie spodobało mi się jedno z wnętrz, którego kluczową ozdobą jest niezwykły żyrandol. Stanowi przysłowiową kropkę nad i.
Przepraszam, za jakość zdjęcia, ale nie mam odpowiedniej aparatury do jego zeskanowania (właśnie, stwierdziłam , że absolutnie potrzebuję skanera).
Zupełnie przypadkiem natknęłam się na tego typu żyrandol na Allegro w sklepie Customform. I znów pożałowałam, że nie mam wysokiego sufitu i przestronnego wnętrza. Ale od czego są marzenia i dążenie do celu. Kto wie, może w przyszłości stanę się właścicielka takiego żyrandola. Teraz nie za bardzo pasowałby do charakteru mojego obecnego mieszkania, ale kolejne urządzę już inaczej.
Pozdrawiam Was ciepło i weekendowo. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was moimi wywodami lampowymi. Powoli mój blog staje się blogiem o lampach :)
Marta
super te latarenki, jest na co popatrzeć!
ReplyDeleteTa ostatnia latarenka mnie urzekła :)
ReplyDeleteJa zawsze się obawiam, że jak za dużo się naoglądam to nie będę się mogła na nic zdecydować :)