Niedawno rozmawiałam z koleżanką o tym, że poszukuje mieszkania do kupienia, bo musi się wyprowadzić z tego, które właśnie wynajmowała, ponieważ właścicielka zdecydowała się je sprzedać. Dosłownie parę dni później oznajmiła mi, że jest umówiona na oglądanie ciekawego mieszkania. Jednak to nie było to. Wybyłam na jakieś dwa tygodnie ze Sztokholmu i po tym czasie znów się spotkałyśmy. Zapytałam oczywiście jak mają się sprawy mieszkania. I co się okazało? Że mieszkanie już jest kupione i za dwa tygodnie się do niego wprowadza! Tempo niesamowite, ale tak to w Szwecji jest, że transakcje sprzedaży i zakupu rozgrywają się na przestrzeni zaledwie kilku dni. W tym czasie zmieści się często składanie ofert (tak, tak, bo często jest więcej niż jeden chętny i wtedy odbywają się aukcje kto da więcej), a także sama wypłata kredytu i podpisanie aktu notarialnego!
To, co tak usprawnia w Szwecji ten cały proces zakupu i sprzedaży jest fakt, że bank deklaruje przed zawarciem transakcji ile jest ci w stanie pożyczyć. Bez takiego zaświadczenia z banku nawet nie jest się upoważnionym do składania ofert kupna. Rozwiązanie takie zdecydowanie oszczędza stresów związanych z tym, co w Polsce jest nagminne, czy bank przyzna ten kredyt czy nie. A pod tym względem banki bywają bardzo nieprzewidywalne. Nawet wstępna pozytywna ocena zdolności kredytowej nie daje żadnej gwarancji.
Z kolei w Szwecji stres jest innego typu. Ponieważ jest tylu chętnych na mieszkania, nigdy nie wiadomo jak bardzo cena poszybuje do góry. Czy znajdzie się ktoś na tyle zdeterminowany, by dostać to, a nie inne mieszkanie i cenę będzie podbijał bez umiarkowania. W Polsce nie ma przynajmniej tego typu dylematów, a obecnie ma się wręcz pewność, że cenę można jeszcze negocjować w dół.
Ja na kredyt czekam już miesiąc. Jako osoba pracująca za granicą jestem dwukrotnie prześwietlana, muszę dostarczyć setki dokumentów, a i tak nie każdy bank w ogóle przyjmie moją aplikację. Większość banków w Polsce nie udziela bowiem kredytów osobom pracującym za granicą.
Mimo wszystko jak pomyślę sobie o zawieraniu transakcji w Polsce i w Szwecji, jednak wolę mieszkanie kupować w Polsce, bo wiem, że przynajmniej cenę będzie miało dużo korzystniejszą. Wtedy nawet na kredyt warto poczekać w niepewności. A jakie są wasze doświadczenia z zaciąganiem kredytu?
Tymczasem przyglądam się rynkowi nieruchomości w Szwecji, z chęcią przeglądam ogłoszenia sprzedaży, ale bardziej pod kątem estetycznym niż zakupowym. Doszłam już do takiego stopnia wtajemniczenia :), że po zdjęciu jestem czasem w stanie powiedzieć z jakiej agencji pochodzi ogłoszenie. Zobaczywszy to od razu pomyślałam, że to musi być Fantastic Frank i się nie pomyliłam.
Sypialnia choć mała, jest po prostu genialna w swojej prostocie. Podoba mi się też rozwiązanie z szybą dzielącą kuchnię od sypialni. I ta podłoga w kuchni, genialna po prostu! Może tylko miałabym zastrzeżenie do koloru ścian, sprawia, że mieszkanie staje się trochę ciemne. Ale to kwestia gustu.
Pozdrawiam
Marta