Na wielu blogach roi się od pięknych, klimatycznych świątecznych dekoracji, a u mnie znów o remontach...Święta były piękne, na Podlasiu skąd pochodzę, ale dzisiaj trzeba było już wrócić do remontowej rzeczywistości. Nie żebym narzekała, o nie, bo remonty uwielbiam :) W końcu udało nam się zobaczyć postęp prac w mieszkaniu kamienicznym, które pewien czas temu nabyliśmy. Wygląda na to, że klucze dostaniemy z ponad studniowym poślizgiem. Jeszcze czekamy na kilka poprawek, ale liczymy na to, że za tydzień dostaniemy klucze i uda się nam rozpocząć finalne wykończenie wnętrza. Na szybko zrobiłam kilka fotek. A tak mieszkanie wyglądało wcześniej.
Zdjęcia z poprzedniego mieszkania wrzuciłam niedawno do pewnej "galerii inspiracji", gdzie przez długi czas mnie nie było. Chyba sporo się tam zmieniło, bo raczej przerodziła się ona w galerię ocen, niż inspiracji. Dziwi mnie, że ludzie zużywają swój czas i energię na pisanie negatywnych komentarzy. Gusta są różne i z nimi się nie dyskutuje, ale jak widzę coś, co mi się nie podoba, po prostu przechodzę dalej i tyle. Najbardziej zdziwił i tak naprawdę oburzył mnie komentarz, że do ceglanej ściany panele nie pasują, że lepiej wyglądałaby drewniana podłoga i że mogłam się bardziej postarać przy tak małym metrażu. Cóż, może zdjęcia nie były najlepszej jakości i nie było na nich widać, że na podłodze leży decha, a nie panel, ale komentarz, że "mogłabym się bardziej postarać" całkowicie mnie rozbroił. A co jeśli nie byłoby mnie zwyczajnie stać na te dechy? Czy to przekreśla wnętrze? Chyba lepiej trzymać się z daleka od tego typu galerii, nie rozumiem skąd tyle chęci do wetknięcia innym "szpili". Od dzisiaj wyłączam też możliwość anonimowego publikowania komentarzy na blogu, bo tak się składa, że to te anonimowe bywają uszczypliwe. Pod negatywami ludzie nie chcą się podpisywać...
Pozdrawiam
Marta