Coraz bliżej przeprowadzki

Mówiłam to już tysiące razy, już dwa święta Bożego Narodzenia miałam do tej pory tam spędzać, remont przedłużył się jednak dużo bardziej, niż się spodziewaliśmy. W końcu wizja przeprowadzki stała się realna. Mamy już kuchnię (prawie), łazienki zrobione, pozostają juz tylko ostatnie szlify i sprzątanie!

Nad wyborem kuchni debatowaliśmy bardzo długo. Zastanawialiśmy się, czy zamawiać szafki górne czy nie. Finalnie stwierdziliśmy, że zamówimy sam dół mebli i wtedy zobaczymy. Tak to wygląda obecnie:

Początkowo rozważaliśmy zakup blatów marmurowych, ale ostatecznie się na nie nie zdecydowaliśmy. Zaważyło o tym kilka czynników, na pewno cena marmuru, dużo wyższa niż blatu drewnianego, chęć "ocieplenia" kuchni (marmur mimo wszystko jest dość zimny) oraz praktycyzm.O blat marmurowy trzeba bardzo mocno dbać i na niego uważać, a w kuchni z tym "uważaniem" różnie bywa. Nadal będę zatem wzdychać do pięknych blatów marmurowych ze zdjęć, w swojej kuchni będę zaś miała rozwiązanie bardziej praktyczne.

Plan remontu wciąż ewoluuje. Płytki mieliśmy ułożyć tylko we wnęce, tak jak to ma miejsce na poniższym zdjęciu, zdecydowaliśmy jednak, że przeciągamy je również na komin. Jednocześnie zapadła decyzja, że szafki górne jednak będą, ale tylko na kominie. Nie będą miały "pleców", toteż przez szklane frony będzie można zobaczyć cegłę. We wnęce pojawią się dwie półeczki, tutaj na dobre zrezygnowaliśmy z pomysłu umieszczenia szafek, choć pierwotny projekt zakładał całkowicie zabudowaną górę.

Efekt, jaki chcę uzyskać powinien wyglądać mniej więcej tak:

Źródło: Pinterest

Trzeba będzie jeszcze zadbać o detale.

Nad schodami zawisła już stara lampa wyszperana na Allegro.

Pozdrawiam serdecznie
Marta




P.S. Dawno mnie tu nie było. Powrót na pełen etat do pracy, czteromiesięczne niemowlę w domu i remont na dokładkę skutecznie odciągają mnie od pisania na blogu. Pozdrawiam wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają pomimo mojego przedłużającego się momentami milczenia.